W języku angielskim przymiotnik strange (dziwny) jest niemal bliźniakiem rzeczownika stranger (obcy). Ta osobliwa relacja jest odzwierciedleniem powszechnej, niezależnej od kultury czy geografii konotacji. Obcy – ukształtowany poza homogeniczną strukturą grupy - jest nosicielem odmiennych wartości, przeto w odczuciu „prawowitych" obywateli może być potencjalnym zagrożeniem dla ładu wypracowanego w danej społeczności.
W przyrodzie niektóre gatunki wypracowują zewnętrzne cechy fizyczne, które pozwalają na czasowe przeobrażenie i upodobnienie się do otoczenia - przy jednoczesnym wewnętrznym zachowaniu cech właściwych swojemu rodzajowi. We współczesnym świecie Obcy kamufluje się w wielkiej aglomeracji, anonimowym tłumie. Rzeczywistość pozwala na przywdziewanie masek ogłady, poprawności społecznej uszytej na miarę, z zachowaniem podszewki przyjętego kulturowo dystansu, dyskrecji w sprawach prywatnych. Podszewki i kieszenie tego kostiumu Superego kryją wybujałe fantazje, hamowane impulsy zwierzęcej natury Id, a czasem mroczne czeluści występków, które pozostają ukryte przed światem.
Kontekstem dla wystawy „People are strange" może być klimat filmu „Siedem" Davida Finchera, w którym para detektywów (Morgan Freeman, Brad Pitt) zgłębia historię morderstw opartych o motyw katechizmowych siedmiu grzechów głównych. Wkraczając w prywatne przestrzenie mieszkań ofiar, tropią ślady drugiej strony osobowości, tej, która uwalnia się, gdy „nosiciel" wycofuje się z aktywności międzyludzkiej i zostaje sam. Widz odkrywa naturę z pozoru porządnych obywateli, lub przynajmniej mających akceptowalne miejsce w społeczeństwie, którzy w ukryciu hołdują swym słabościom, obsesjom czy natręctwom. Zwiedzający wystawę „People are strange" może przyjąć rolę detektywa, może być Sprawiedliwym, który chętnie wymierzyłby srogą karę obserwowanym, lub może z uśmiechem przyznać, że zaglądając do umysłu podobnego do swojego marzy o wolności i nieskrępowaniu obowiązującymi normami i sam pragnie pofolgować swoim grzeszkom. / EB /