Dla Witolda Stemachniewicza montaż jest bez wątpienia elementem konstytutywnym obrazów. Artysta konstruuje je nie poprzez przedstawianie i rozmieszczenie samych elementów, ale poprzez ich różnice, wzajemne zderzenia, konfrontacje, konflikty. Tak rozumiany montaż jest pokazywaniem o tyle, o ile obraz rozdzielamy na części. Niczego nie ułożymy bez wcześniejszego procesu rozłożenia. Montujemy o tyle, o ile ukazujemy nowe obrazy we wspólnym zetknięciu. Montaż wydobywa i spaja heterogeniczne formy, nie zważając na skalę wielkości czy przypisaną im wcześniej hierarchię i intencję. W filozofii Waltera Benjamina każda intencja umiera, a prawda dzieli się na nieruchome, otoczone aureolą idee - obrazy. "Funkcjonują one w ramach publicznego procesu jako dialektyczne figury trwającego eksperymentu."
Montaż sprawia, że cały sens przesłania czy programu staje się czymś dwuznacznym, nieprawdopodobnym, wręcz niemożliwym. Taki montaż obrazu oznacza właśnie zajęcie określonej pozycji czy stanowiska, nie tworzy jednak rozprawy i nie jest też manifestem.
Mocholy - Nagy już w 1927 roku pisał w konstytucji "Malarstwo Fotografia Film.", że przyszły analfabeta nie będzie człowiekiem niepiśmiennym, lecz niewykształconym w dziedzinie fotografii. Jednocześnie wspominał, iż proste odzwierciedlenie rzeczywistości mniej niż kiedykolwiek mówi coś pewnego na jej temat.
Natomiast Didi - Huberman w „Strategiach obrazu” twierdzi, że obrazy fotograficzne nie mówią nam nic, okłamują nas lub pozostają niejasne jak hieroglify, których nawet nie próbujemy odczytać, to znaczy analizować, rozkładać, ponownie składać, interpretować, wychodzić z nimi poza językowe skojarzenia, które one tworzą jako stereotypy wizualne.
Oto, dlaczego metoda montażu, interwencji, poszukiwania kontekstów jest tak ważna w myśleniu o obrazach oraz szerzej - o sztuce dzisiaj.
Stelmachniewicz poprzez przeniesienie kadrów filmowych w obszar medium malarskiego rezygnuje jednocześnie z możliwości, jakie zawiera w sobie język. Wybiera zjawiskowość i magię. Błędem jest, aby w obrazach widzieć zamrożone wydarzenia. Raczej zastępują one wydarzenia przez pewne stany rzeczy. Artysta odrzuca rodzaj przedstawienia, które może coś tłumaczyć, wyjaśniać i porządkować. Przeniesienie kadrów filmowych w obszar malarstwa stwarza również obraz, którego nigdy przedtem i nigdzie nie było. Przedstawia proces, któremu nie da się przyporządkować jednej jedynej perspektywy. To obraz wyjęty z gry. Wszelkie możliwe podobieństwa, jakich możemy się dopatrzeć między zdjęciem a obrazem malarskim stają się powierzchowne i nieistotne.
Wojciech Łazarczyk