Po raz pierwszy w Warszawie będzie można zobaczyć dokumentalne zdjęcia Zdzisława Beksińskiego, artysty znanego głównie ze swoich prac malarskich.
Na „Alfabet” Zdzisława Beksińskiego składają się 42 czarno-białe prace wykonane w latach 1953-1959, tworzone „do szuflady”, w której bardzo długo pozostawały, m.in. „Okna”, „Prowincja”, „Krzyk dykty”, „Człowiek z wagonu” czy „Samotna”. Będzie można zobaczyć prywatne ujęcia we wnętrzach domu artysty w Sanoku, parareporterskie zdjęcia z sanockich ulic, portrety i fotomontaże. Na uwagę zasługuje seria autoportretów. Prace można oglądać do 25 listopada 2012 r.
Jak podkreśla Monika Piotrowska, kurator wystawy, w autoportretach Beksińskiego wyłania się jego nadzwyczaj bogata osobowość. - Ze względu na mroczne obrazy ten wyjątkowy artysta powszechnie uchodzi za ponuraka, a był przecież duszą towarzystwa – mówi.
Twórca słynnej „Katedry” eksperymentował z formą, ale także ze swoim wizerunkiem. Na zdjęciach będzie można zatem poznać Beksińskiego a´la James Dean z serii szalonych autoportretów, na których stawał się też pijanym marynarzem, chłopkiem-roztropkiem, zbójem czy agentem Secret Service. Znawcy twórczości Beksińskiego będą mogli w „Alfabecie” zaobserwować tematy, które później artysta rozwinął w swoim malarstwie, takie jak kondycja ludzka, lęk przed śmiercią i samotnością.
Zdzisław Beksiński (1929-2005) jest zaliczany do grona najważniejszych twórców polskiej fotografii awangardowej lat 50. Był artystą wielkiego formatu, realizującym się w kilku dziedzinach. Największą popularność przyniosło mu malarstwo; cenił jednak również rzeźbę, rysunek, grafikę komputerową, podejmował próby pisarskie i eksperymentował z rejestracją dźwięku i obrazu.