Prezentowany na wystawie cykl prac graficznych pt. „Genesis” powstawał od 2009 roku i nie był nigdy wcześniej pokazywany w całości. Zarówno grafiki jak i tytuł wystawy nie są bezpośrednio inspirowane Księgą Rodzaju, a raczej wynikają z poszukiwania genezy własnej twórczości, która tkwi głęboko w podświadomości artystki. Wskazuje na to surrealistyczny klimat prac, zbudowany przez zestawienia przedmiotów pozornie nieprzystających do siebie, łączenie ich z indywidualnym systemem znaków i biologicznych form. Klimat, w którym „bezład, pustkowie, ciemność” zmieniają się w zaskakująco harmonijną całość.
Małgorzata Stachurska jest absolwentką ASP w Krakowie, gdzie studiowała grafikę oraz konserwację dzieł sztuki. W 2002 roku uzyskała dyplom na Wydziale Grafiki w pracowni miedziorytu. W 2005 roku otrzymała Stypendium Twórcze Miasta Krakowa, a w 2007 roku Stypendium Ministra Kultury i Sztuki. Jest laureatką wyróżnień i nagród w konkursach graficznych („Najlepsza Grafika Miesiąca”, „Grafika Roku”) oraz wyróżnienia na 7 Triennale Grafiki Polskiej. W 2011 roku otrzymała Medal Rektora ASP w Krakowie za pracę „Genesis VI”. Artystka ma na swoim koncie ponad 30 wystaw zbiorowych i kilka indywidualnych w kraju i za granicą.
Metafizyczne życie roślin
Grafiki Małgorzaty Stachurskiej
Zawsze podziwiałem grafiki Małgorzaty Stachurskiej, szczególnie te kolorowe, urzekające magią jakiegoś tajemniczego kontaktu z kosmosem. Wrażenie to na ogół docierało poprzez detale i elementy zwykłego pejzażu. Nie mniej jednak, płaszczyzny czerni, atmosfera nocy, obok zabarwionych stref, ciał niebieskich i przedmiotów – były obecne w tamtych grafikach w sposób dominujący i decydowały o poetyckim wyrazie i atmosferze. Małgorzata Stachurska, w najnowszych grafikach, wraca niejako do ascetycznego i fundamentalnego dla powstania grafiki „królestwa bieli i czerni”. Jej prace wykonane są właśnie w elementarnie zawężonym, „czarno-białym” kolorycie wyłącznie walorowego widzenia świata. Dominują w nich głębokie, metafizyczne przestrzenie czerni oraz rysunek znaków, form geometrycznych i kształty ściętych roślin, wplecione jakby w szklane kasetony jakiegoś cywilizacyjnego laboratorium…
Czym jest fenomen życia? – zdaje się pytać artystka, prezentując zarysy swoich obiektów dla dociekliwej, alchemicznej obserwacji. Figura geometryczna (konstrukcja idealistyczna) może być na równi poznawana z żywym organizmem wyjętej z naturalnego otoczenia rośliny (konstrukcja naturalna). W kreatywnej konstelacji nowych zestawień
i relacji, każdy element, geometryczny i organiczny, może być sprowadzony również do znaku, zawierającego w sobie uniwersalny i skondensowany komunikat. Renesansowy geniusz, Leonardo da Vinci, twierdził, że: „jeżeli człowiek pozna istotę oraz budowę źdźbła trawy, pozna również istotę i budowę wszechświata”. Twierdzenie to oparte jest na przekonaniu, że makro i mikro światy są swym proporcjonalnym odzwierciedleniem i stanowią konsekwentnie rozbudowaną strukturę. Ta sama idea oraz te same siły, spajające strukturę materii, działają w wymiarze mikroskopowym, jak również w wymiarze nieskończonym. Te zasady odkrywa rozum, odkrywa świadomość ludzka i stają się one narzędziem do twórczej kreacji, intuicyjnego dociekania oraz emocjonalnego wyrażania wszystkiego, czym żywi się oko człowieka.
Czarno-białe grafiki Małgorzaty Stachurskiej skupiają w sobie metafizyczną atmosferę, wyrażoną zwłaszcza przez nieprzeniknioną czerń. W pracach Stachurskiej wydaje się, że czerń jest jeszcze bardziej czarna od czerni, a światło, przenikliwie białe i zimne, bielsze od bieli. Tu wszystko brzmi intensywniej i nastraja do uroczystego misterium nocy, kiedy rozum ludzki poznaje substancjalną oraz przestrzenną znikomość inteligencji człowieka oraz masy planety Ziemia w stosunku do niewyobrażalnych otchłani kosmosu.
Małgorzata Stachurska jednak, w swych grafikach, porządkuje sobie świat stosując podziały kompozycyjne najczęściej na strefy poziome, na pasy horyzontalne. Czasami jest to skrót jak gdyby korytarza z prostokątną, czarną, przeciwległą scianą. Tam znajdują się jej obiekty, detale wyjęte temu właśnie rozległemu światu i włożone w nową, możliwą do ogarnięcia przestrzeń, nad którą bezwzględnie panuje artysta-kreator, artysta-alchemik, artysta-badacz. W korytarzowym „tunelu” syntetycznie narysowana roślina wygląda jak potężne drzewo. „Katarynka”, w girlandach koralików, kojarzy się raczej z sarkofagiem. Cykl grafik zat. „Genesis” drąży ten odwieczny problem i pytanie o praprzyczynę istnienia. W „Ukrytych znaczeniach” wygięta ku górze roślina leży niczym na ołtarzu ofiarnym. Z wnętrza piramidy, gdzie ukryto stożkowate drzewo (w grafice p.t. „Latarnia”), wydobywa się światło tworzące na ciemnym tle nieba jasny, odwrócony trójkąt, a wokół krążą jakieś krople, kulki, komórki, bańki mydlane utworzone z przezroczystej, delikatnej powłoki…
Takie pytania, o organiczną praprzyczynę życia i niejako tajemnicę sakralności natury stworzenia, zawarte są także w innych grafikach Małgorzaty Stachurskiej. Artystka dotyka spraw i problemów najgłębszych, stwarzając niezwykłą atmosferę metafizycznej tajemnicy…
Prof. Stanisław Tabisz
Kraków, lipiec 2012