Muzeum Narodowe w Krakowie zaprasza na wernisaż kolejnych wystaw w cyklu „Galeria Żywa”. Od marca do czerwca w muzeum były prezentowane prace trzech znanych krakowskich artystów: Leszka Dutki, Walentego Gabrysiaka i Bogusława Szwacza.
Od 6 lipca będzie można zobaczyć prace Emila Krchy, jednego z najwybitniejszych malarzy dwudziestolecia międzywojennego i współzałożyciela Zrzeszenia Artystów Plastyków "Zwornik”, jak również prezentację twórczości artystów związanych z tym Zrzeszeniem. Emil Krcha – jeden z najwybitniejszych inicjatorów Zrzeszenia Artystów Plastyków "Zwornik". Podobnie jak Tadeusz Makowski, ogromną rolę przykładał do martwych natur, pieczołowicie je komponując i starając się oddać ich „ciche życie”.
"W czasie tych dwudziestu lat przedzierałem się bowiem kolejno poprzez twórczość ludową, gotyk, witraż francuski, a nierzadko i działały na mnie wpływy flamandzko-holenderskie. Dlatego też kompozycja figuralna, studium człowieka, pejzaż, martwa natura, zależnie od okresu, w którym powstawały, są bardzo różne, tak różne, jak różne były założenia, które sobie wówczas stawiałem."
(Emil Krcha, 1949)
Twórczość Emila Krchy, zgodnie z przytoczoną jego własną wypowiedzią, nie jest jednolita i ukazuje go jako malarza stawiającego przed sobą coraz to nowe zadania. Z jednej strony, stanowi ona odbicie tendencji dominujących w malarstwie polskim od drugiej połowy lat 20. XX wieku – zainteresowania kolorem jako podstawowym środkiem wyrazu – a z drugiej, jest charakterystyczna dla malarza niezależnego, „samotnika”, wielostronnie poszukującego swoich własnych środków wypowiedzi. To poszukiwanie narzuca porównanie z procesem twórczym innego wielkiego „indywidualisty”, starszego o dwanaście lat od Krchy Tadeusza Makowskiego. Podobnie jak on, Krcha ogromną wagę przywiązywał do strony technicznej obrazu: sam produkował farby, eksperymentował ze srebrnymi i złotymi gruntami.
W końcu lat 20. artysta miał już swój indywidualny styl, który rozwijał w latach następnych. Przy jego stworzeniu czerpał m.in. z malarstwa holenderskiego XVII wieku oraz polskiego ludowego (podobnie jak jego koledzy, krakowscy Formiści). Stąd ulubiona kolorystyka jego obrazów, brunatno-czerwono-zielona ożywiona akcentami czerwieni lub bieli, w niczym nie nawiązująca do tradycji malarstwa postimpresjonistycznego, do której odwoływała się większość malarzy kolorystów w tym czasie.
Obok koloru o nastroju jego dzieł decyduje gęsta faktura. Podobnie jak Formiści dążył do prymitywizowania i upraszczania przedstawień, niekiedy wprost naśladując obrazy ludowe. Jego świat, niby realny, jest w rzeczywistości wymyślony, a realne elementy ulegały w nim deformacji. W krajobrazach perspektywa często jest nienaturalna – na scenę patrzymy z góry, plany są spiętrzone a przestrzeń spłaszczona. Krcha ogromną wagę przykładał do martwych natur, pieczołowicie je komponując, starając się oddać ich „ciche życie”. Po II wojnie światowej w jego obrazach pojawiły się marionetki, w groteskowy sposób odgrywające często dramatyczne sceny (bitwy, pobojowiska). Kolekcja obrazów w Muzeum Narodowym w Krakowie, dobrze ukazująca rozwój twórczości malarza od końca lat 20. do końca 60. XX wieku, pochodzi głównie z zakupu od artysty.
Tekst: Światosław Lenartowicz