Obecnie będziemy mogli oglądać jego prace w warszawskiej Galerii Bocheńskiej, gdzie wystawi swoje najnowsze obrazy z lat 2011-2012. Obcowanie z tym malarstwem wymaga od nas bycia świadkiem procesu gwałtownego zjawiania się form. Tak jak ich twórca, winniśmy podążać za pragnieniem, którego nic zaspokoić nie może. Niepokój wyobraźni, który się przejawia w tych obrazach, nieustannie mierzy się z istnieniem, rzeczywistością w stanie rozpadu. (Patrycja Łobodzińska - historyk sztuki, Poznań)
Tekst do wystawy:
Myśl staje naprzeciw płaszczyzny i okazuje się być jedynie myślą. Wyczerpuje się wobec gwałtownego zjawiania się form. Chce kontemplować, a pozostaje jej tylko odczuwanie. By odczuwać, musi wyjść poza wszelką oczywistość. Zamiast towarzyszem doświadczenia malarskiego, staje się empatycznym świadkiem rzeczywistości wewnętrznej twórcy, malarza, Mikołaja Obryckiego. Urodzony w Szczecinie, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, wystawiał swoje prace przede wszystkim w Polsce, ale także poza jej granicami, w Sztokholmie, Londynie, czy Paryżu. Jego obrazy, choć zdają się być przywiązane do rzeczywistości doświadczanej empirycznie, wymykają się racjonalizacji. Przypominające realność formy ocierają się o nią jedynie, by po chwili, w przestrzeni wykorzenionej ze świata, popaść w abstrakcję. Przestrzeń ta, przywodząca na myśl dzieła Klee, Miro, Bacona, zdaje się być pozbawiona powietrza, niekiedy staje się płaszczyzną zjawiania się figur, by w innych obrazach pochłaniać formy. Równie ważne dla Obryckiego są barwy, czasem popadające niemalże w monochromię, czasem soczyście eksplodujące na płótnie, zmierzające w stronę obrazów Gerta i Uwe Tobiasów czy Daniela Richtera.
Jakkolwiek niejednorodna i nieuchwytna wydaje się ta twórczość, łączy ją jedno: niepokój, którym Obrycki gruntuje swe płótna. Obcowanie z tym malarstwem wymaga od nas bycia świadkiem tego gwałtownego procesu. Tak jak ich twórca, winniśmy podążać za pragnieniem, którego nic zaspokoić nie może. Niepokój wyobraźni, który się w nich zjawia, nieustannie mierzy się z istnieniem, rzeczywistością w stanie rozpadu. Być może to jest właśnie pytanie, które stawia Obrycki, pytanie o rzeczywistość, które pozostaje otwarte jak rana i zjawia się w kształtach, czasem nieokreślenie wyłaniających się z tła, a czasem wydzielonych od niego brutalnym kontrastem barw.
Obrazy Mikołaja Obryckiego, urodzonego w 1977 roku w Szczecinie absolwenta Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, znajdują się w prywatnych kolekcjach europejskich – w tym polskich, a także w Stanach Zjednoczonych i Hongkongu. Ma on w swoim dorobku ponad pięćdziesiąt wystaw w Polsce (m.in. w Sieradzkim BWA, w Poznaniu czy Szczecinie) i za granicą: w Sztokholmie, Paryżu, Londynie i Kopenhadze. Obecnie będziemy mogli oglądać jego prace w warszawskiej Bochenska Gallery, gdzie wystawi swoje najnowsze obrazy z lat 2011-2012. Obcowanie z tym malarstwem wymaga od nas bycia świadkiem procesu gwałtownego zjawiania się form. Tak jak ich twórca, winniśmy podążać za pragnieniem, którego nic zaspokoić nie może. Niepokój wyobraźni, który się przejawia w tych obrazach, nieustannie mierzy się z istnieniem, rzeczywistością w stanie rozpadu / Patrycja Łobodzińska.
Więcej informacji o wystawie udziela Iwan Yamin (kurator) pod numerem (+48) 780 533 668 lub adresem: iwan.yamin@bochenskagallery.pl
Projekt E1 Nation Art Projects przy ścisłej współpracy z Bochenska Gallery.