W realizowanym od dwóch lat cyklu wideoportretów Wojciech Zamiara podejmuje rodzaj poetyckiej refleksji nad emocjami ludzkimi. Punktem wyjścia dla artysty stało się nawiązanie do klasycznej formy portretu fotograficznego i malarskiego, popularnego w minionych epokach, obecnie przeżywającego renesans.
Wojciech Zamiara zaprosił do współpracy znajome sobie osoby, które swobodnie pozując do ruchomych, filmowych portretów, stawały się – mniej... lub bardziej świadomie – kreatorami czegoś w rodzaju performance’u do-kamerowego. Zadanie okazało się trudniejsze niż klasyczny modeling fotograficzny.
Czas rejestracji – kilkanaście lub kilkadziesiąt minut – odgrywał niebagatelną rolę w procesie: jako błogosławieństwo, ale i udręka. Portretowani podejmowali to wyzwanie różnorodnie. Zróżnicowani wiekiem i płcią modele nie okazywali znużenia obcowaniem z samymi sobą i szklanym okiem kamery. Dla niektórych ten fragment życia stał się zawieszeniem między realnością a metafizycznym zamyśleniem, może nawet medytacją. Z innych wydobył nieoczekiwane emocje, nie skrywane i nieograniczone przez nic i nikogo.
Wojciech Zamiara postawił się w roli obserwatora i eksperymentatora, pozostając zawsze w dyskretnym dystansie. Dzięki temu dostrzegamy fakt, że portret wideo u Zamiary nie jest próbą psychologicznego zgłębienia postaci.