Sztuka, jako źródło konfliktów


StockSnap_I5U1XT778H

Negatywną tendencją ludzkości jest jej dążenie do konfliktów i sporów, które przybierać mogą różne formy i rozmiary. Od wieków, od niepamiętnych czasów ludzie dzielili się na grupy mniejsze i większe i toczyli ze sobą wojny, spierali się o najróżniejsze rzeczy, a podłożem tych sporów były często rzeczy błahe, niejednokrotnie mało istotne dla kogokolwiek. Ale w konfliktach różnego rodzaju nie chodzi o to, o co się kłócimy, ale o to, kto ma rację. Bo jesteśmy uparci i pragniemy zawsze udowadniać swoją mądrość. Spieramy się o coś często nie po to, by walczyć o jakieś wzniosłe cele, ale po to, by udowodnić sobie i innym, że to my jesteśmy przedstawicielami prawdy, a ktoś inny sieje jedynie kłamstwo. Tak to wygląda również we współczesnych czasach, teoretycznie cywilizowanych. Nie zabijamy się, nie dziesiątkujemy fizycznie naszych przeciwników. Ale spieramy się ciągle, toczymy z kimś bój, ale przede wszystkim za pomocą internetu.

O co się spieramy? O głupoty, o rzeczy nieistotne, obok których przeszlibyśmy obojętnie, gdyby leżały na chodniku w formie fizycznej. Ale skoro ktoś, kto na temat tych rzeczy głosi w naszym mniemaniu nieprawdę, to obojętni być nie możemy. W takich sytuacjach ożywa w nas zabójca, rycerz walczący w słusznej sprawie i głoszący jedyną słuszną prawdę. Sztuka w tych codziennych sporach jest bardzo często ich źródłem. Bo sztuka daje wszystkim odbiorcom to samo, a jednak zupełnie inne rzeczy. To samo, bo dzieła sztuki prezentowane są w jednej formie, dostępnej dla wszystkich. Inne rzeczy wynikają z naszych umiejętności interpretacji tego, co widzimy i słyszymy. W jednym obrazie każdy z nas może znaleźć i smutek i radość, rozkosz i cierpienie, ulgę i utrapienie. Każdy z nas sztukę postrzega inaczej ze względu na nasze doświadczenia i naszą wiedzę. Nie dziwi zatem fakt, że na tym polu pojawiać się będą konflikty, tworzyć się będą różne grupy, które starać się będą przekonać innych do własnej interpretacji.

I z jednej strony takie dzielenie odbiorców jest dobre, bo dowodzi wolności naszej świadomości i uniwersalności sztuki. Ale w połączeniu z ludzką tendencją do tworzenia niepotrzebnych konfliktów, jesteśmy często świadkami sytuacji, w których dwie „frakcje” spierają się o rzeczy naprawdę nieistotne. Ale nieistotne tylko w przypadku, gdy ktoś nie potrafi rzeczowo o nich rozmawiać, bez negatywnych emocji. Bo dyskusja zawsze jest, była i będzie dobra. Ale tylko taka, która nie będzie przybierała formy walki na noże i o przetrwanie. Bo dyskutować można i powinno się z kulturą i w spokoju.