Czy zakazy w przypadku sztuki mają jakiś sens? Część 2.

O cenzurze mówić można wiele i długo, chociaż dla wielu ludzi rozmowy o niej sprowadzają się do zwykłego jej zanegowania i ucinania tematu z racji braku jakichkolwiek szans na porozumienie czy kompromis. Cenzura w sztuce nie jest żadnym rozwiązaniem, bowiem ogranicza ona swobodę twórcza artystów i sprawia, że odbiorcy nie mogą cieszyć się dziełem kompletnym i wartościowym w takim stopniu, w jakim widzi to sam twórca. Cenzura sztukę niszczy, spowalnia ją, sprawia, że sztuka kuleje, jest niekompletna i okaleczona. Cenzurowanie tego, co stworzył artysta jest zamachem na swobodę wypowiedzi i swobodę pokazywania ludziom pewnych ważnych i wartościowych spraw. Czym kończy się cenzurowanie sztuki? Docieraniem do niej w sposób, który można uznać za nielegalny, obchodzenie na około zakazów i nakazów, których społeczeństwo nie lubi, a które bardzo często są ignorowane.

Tak samo pozbawionym sensu jest narzucanie jakichkolwiek zakazów samym artystom podczas procesu tworzenia dzieła. Nie można osobie natchnionej mówić o tym, czego nie może, a co jest dozwolone i oczekiwać jednocześnie dzieła wiekopomnego i zapierającego dech w piersi. Ograniczenia nigdy nie działały dobrze na sztukę, a w skrajnych przypadkach sprawiały, że sztuka ta w jakiejkolwiek postaci przenosiła się do podziemia i radowała nielicznych. Sztuka musi być wolna od uprzedzeń i nie może bać się nadinterpretacji. Nie można jej ograniczać tylko dlatego, że ktoś może źle zrozumieć przekaz i zgorszyć się tym, co widzi, lub co słyszy. Sztuka potrzebuje swobody, a artyści nie mogą pracować pod presją ograniczeń, bo wtedy z ich pracy nie wyjdzie nic dobrego, albo wartościowego. Nie ma sensu ograniczać, zakazywać i cenzurować, bo mija się to z celem w przypadku dziedziny, która opiera się na swobodzie i dowolności twórczej. Również odbiorcy danego dzieła muszą mieć prawo do indywidualnego ocenienia czy coś jest dla nich dobre, czy nie.

Narzucanie zakazów i nakazów na sztukę nigdy nie było dobre i nigdy nie będzie. Jest to negatywne wpływanie na kształt dzieł sztuki i na wolność wyboru odbiorców, którzy samodzielnie muszą decydować o tym, z czym chcą obcować, a czego pragną unikać. Nie ma sensu cenzurować sztuki i ograniczać jej, a nawet nie można tego robić, bo to twórcy decydują o tym, co chcą pokazać swoim odbiorcom i w jaki sposób zamierzają do nich dotrzeć. Tylko oni mogą decydować o tym, co zostanie w dziele zawarte, a nie ktoś, kto życzy sobie innego wyglądu świata i panowania innej rzeczywistości.