Nasze wyobrażenia na temat sztuki

Każdy inaczej sztukę może interpretować. Dotyczy to wszystkich dzieł, które dostępne są na rynku ogólnym, tych znajdujących się w prywatnych zbiorach, jak i sztuki niezwykle cennej, której nie można mieć na własność, ale którą można podziwiać przy okazji specjalnych pokazów. Sztuka ma to do siebie, że zawsze jest otwarta na interpretacje i pozwala odbiorcy na dowolność. Dowolność dotyczącą jej znaczenia, przesłania, zawartych w niej emocji. Gdy następuje premiera nowej płyty znanego zespołu muzycznego, to zdania na jej temat są zawsze podzielone – z jednej strony daje się słyszeć zachwyty, pochlebne recenzje, z drugiej dochodzą głosy niezadowolenia i narzekania. Gdzieś pośrodku są jeszcze opinie mówiące, że płyta owa ani nie zachwyciła, ani nie rozczarowała. I każdy z nas ma prawo do własnego zdania na dany temat i wyrażania go, ale nie w nachalny sposób, ale tylko wtedy, gdy ktoś będzie chciał nas słuchać. Taka sama dowolność obowiązuje, gdy chodzi o wyobrażenia na temat danego dzieła sztuki, które wyrażone jest w formie sprzyjającej używaniu wyobraźni. Mowa jest o muzyce, książkach czy obrazach.

Nie mamy w tym przypadku jasno narzuconej przez twórców formy, a nasza wyobraźnia jest najważniejszym elementem w odbieraniu takiej sztuki. Bez niej słowa w książce są tylko słowami, które nie mają większego znaczenia. Bez wyobraźni muzyka jest zlepkiem dźwięków, które dochodzą do naszych uszu i nie zapadają w naszą pamięć. W przypadku obrazów wyobraźnia pozwala nam na poszukiwanie odpowiednich znaczeń ukrytych w dziełach malarzy. Wyobrażamy sobie wiele rzeczy podczas obcowania ze sztuką, która odwołuje się do naszej wyobraźni. Widzimy w myślach bohaterów, których opisuje autor, dostrzegamy piękne miejsca i sytuacje, które pojawiają się przed naszymi oczami, gdy słuchamy płyty muzycznej i zagłębiamy się w surrealistyczne i nieoczywiste światy prezentowane przez dzieła malarskie, byle tylko spróbować rozwikłać ich tajemnicę. I każdy z nas robi to na swój sposób, odnajduje odpowiedzi na własną rękę i zadowala się samodzielnie. Dlatego właśnie często po ekranizacji wielkich bestsellerów literackich daje się słyszeć głosy zawodu ze strony ludzi, którzy całkowicie inaczej wyobrażali sobie ulubionych bohaterów.

Tak samo jest w przypadku, gdy ktoś z nas będzie chciał pójść o krok dalej z interpretacji dzieł sztuki i wyobrażeniach na ich temat. Chodzi o tworzenie w swojej głowie wizji opartych na dziełach sztuki, które dostarczają nam nienamacalnych doznań. Muzyka jest w tym przypadku najlepszym tego przykładem. Bo jak powinien wyglądać nasz ulubiony utwór muzyczny, gdyby mógł przybrać materialną formę? Jak wyglądałyby dźwięki gitary elektrycznej, która od niepamiętnych czasów zachwyca nas w każdym utworze, jaki było dane nam słuchać? Ciężko jest odpowiedzieć na te pytania, bo każdy z nas może mieć zupełnie odmienne wyobrażenia na takie tematy. Próbą zmaterializowania dźwięku instrumentu jest dzieło autorstwa Michała Rutkowskiego zatytułowane „Dźwięk Harfy”. Sam tytuł wskazuje na ciekawy temat okiełznania niewidzialnych dźwięków i zaklęcia ich w obrazie. Na pierwszy rzut oka widzimy w tym dziele nieporządek i mało znaczące kształty, ale nie jesteśmy w stanie polemizować z wizją autora, bo każdy ma prawo do własnego osądu w przypadku wizualizowania dźwięków.

Dźwięk Harfy” pokazuje nam odgłos tego instrumentu zaklęty w materialnej formie i daje wszystkim odbiorcom powody do zadumy. Czy tak właśnie wygląda przedmiot tego dzieła? Czy takie wyobrażenie pasuje do naszych wizualizacji? Każda odpowiedź jest dobra, a na podziw zasługuje przełamywanie przez autora obrazu pewnych schematów i próba ujęcia w fizycznej formie elementu nienamacalnego. Dzieło to odbierane może być w każdy sposób i wywoływać może wszystkie emocje, ale taka jest jego rola. Ma dawać do myślenia i pobudzać wyobraźnię. Może zapaść nam w pamięć i wracać do nas przy okazji usłyszenia dźwięków harfy, jako stały element naszego o niej wyobrażenia.