Marcin Kędzierski

Zabłocony Ogórek na dworcu w Ostrawie - akwarela

Wszystkie oryginały sprzedawane w gallerystore.pl są pracami wykonanymi osobiście przez artystów w pojedynczych sztukach.

Škoda 706 RTO, w polskiej wersji produkowana jako Jelcz 043. Te autobusy były najpopularniejszym środkiem transportu u południowych sąsiadów w latach 70. Obsługiwały wszystkie trasy międzymiastowe, a nawet międzynarodowe. Mnóstwo Skód z Czechosłowacji można było zastać na terenie Podkarpacia, niektóre jeździły w regularnej komunikacji pomiędzy przygranicznymi miastami leżącymi po obu stronach granicy, inne przyjeżdżały z wycieczkami. Można było potem na targu pod Gubałówką kupować niemal wszystko od kupców gości z Czech, Słowacji, Rumuni, od Węgrów. Dworce autobusowe w tym czasie były dość podobne, a ten z Ostrawy łudząco przypominał równie szary i zabłocony dworzec w Zakopanem. Pamiętam taką typową zimową scenę z tamtych lat, grupy stłoczonych na chodnikach pod dachami turystów z nartami, przemieszanych z miejscowymi nerwowo oczekiwali przyjazdu rejsowego autobusu. Była to zawsze cisza przed burzą, która w momencie podstawienia Jelcza przeradzała się w regularną bitwę o wejście do niego, przez przednie drzwi. Nie było właściwie kolejki, biletów numerowanych, zasad porządkowych. Obowiązywały silne łokcie i refleks. Miejscowi dystansowali w tej konkurencji przyjezdnych bezapelacyjnie, to oni zawsze pierwsi dobiegali do przednich drzwi i wsiadali do zabłoconego autobusu, pozostawiając obciążonych walizami i nartami turystów na końcu stawki. Krzyków i szturchańców było co niemiara.