Jak wyglądał początek?


432

Oto jest pytanie, które spędza sen z powiek filozofom i naukowcom na całym świecie od wieków. Jak wyglądał początek wszystkiego, jak doszło do powstania naszego świata i życia? Jak to się stało, że w tym miejscu i o określonym czasie coś zaczęło istnieć i pozwoliło na powstanie życia? Wielu z nas się nad tym zastanawia, lubimy oglądać filmy dokumentalne poruszające ten temat, a wszelkie doniesienia na ten temat ze świata nauki wywołują w nas dreszcz ekscytacji. Bo jest to wielce ciekawe, jak to wszystko się zaczęło. Jak to się stało, że doszliśmy do dnia dzisiejszego, że mamy to, co nas otacza, że pracujemy i chodzimy po naszym mieście. Wiemy, jak wszystko działa, jakie są zależności na świecie i jak funkcjonuje społeczeństwo, ale sam początek tego wszystkiego jest dla nas wielką tajemnicą. Jak można go sobie wyobrazić, w jakie kolory go ubrać i jaką dać mu formę?

W wielu dziełach sztuki mogliśmy spotkać się z różnymi wizjami początku czegokolwiek, w tym całego istnienia. W dzisiejszych czasach takie wizje są atrakcyjne dla naszych oczu, bo rozwój technologii i komputerów pozwala twórcom na wizualizację wszystkich ich wizji. I sycimy się tymi obrazami ruchomymi, chłoniemy wszelkie teorie. Ale nie tylko w kinie znaleźć możemy interpretacje początku wszystkiego. Obraz autorstwa Ewy Nowiszewskiej zatytułowany „Początek.” również zadedykowany zostaje temu zagadnieniu. I nikt nie powie, że tak właśnie ten początek nie wyglądał. Ale mówiąc o początku, nie chodzi jedynie o świat czy wszechświat. Bo początek wszystkiego może wyglądać właśnie tak, jak to przedstawiła artystka – początek nowych myśli, wizji przyszłości, początek zmian w naszym życiu czy nowych znajomości. W naszej głowie wszystko, co się zaczyna może mieć taką formę, albo wyglądać może całkowicie inaczej. Bo początki mogą być różne i inaczej przebiegać, choć to jest już temat na filozoficzną dysputę.

Początek może mieć różne formy, które zależą od naszej wyobraźni. Jeżeli chodzi o wszechświat, to prawdopodobnie nigdy nie poznamy prawdy o jego formie, którą miał na samym początku. Możliwe, że nigdy nie uchwycimy tego krótkiego i ulotnego momentu, w którym coś rodzi się w naszych głowach. Dzieło Ewy Nowiszewskiej może być również próbą pokazania samego początku procesu twórczego. Może, bo nikt nigdy nie stwierdził, że mógłby on wyglądać inaczej. To jest w sztuce piękne, że każde dzieło można interpretować niemal dowolnie, a takie twory, jak „Początek.” nadają się do takich śmiałych rozważań idealnie.