Czy krytyka jest naszym przywilejem?


422

Krytyka czuje się dobrze w towarzystwie sztuki, bo krytykować można niemal każde dzieło za niemal każdy jego aspekt. Wielu jest krytyków, którzy żyją z tego, że wypowiadają się na temat jakiegoś dzieła niepochlebnie, lub którzy surowo oceniają wiele jego aspektów. Lubimy oceniać coś źle, lubimy podkreślać słabe strony jakichś rozwiązań czy produktów, a przede wszystkim uwielbiamy te nasze przemyślenia upubliczniać, dzielić się nimi z innymi ludźmi. Jesteśmy mocno udobruchani, gdy okazuje się, że ktoś się z nami zgadza i czujemy się zobowiązani do dalszego poszukiwania minusów dzieł sztuki. W internecie znacznie łatwiej jest znaleźć czyjeś negatywne słowa na jakiś temat, niż słowa pozytywne. Przeglądając fora internetowe można odnieść wrażenie, że wszyscy ich użytkownicy żyją tylko po to, by powiedzieć coś nieprzyjemnego na jakiś temat. Ale czy jest to dobre dla kogokolwiek?

Nie, bo negatywne emocje nie dają niczego dobrego komukolwiek. Potrafimy wypowiadać się źle na jakiś temat i przychodzi nam to z ogromną łatwością, bo wydaje się nam, że w ten sposób oczyszczamy się i sprawiamy sobie przyjemność. Uważamy, że mamy prawo do negatywnych opinii na temat sztuki i w naszej potrzebie negatywnej oceny zapominamy całkowicie o tym, że wszystko ma zalety. Dochodzi do sytuacji, w których zamiast skupiać się na pozytywach dzieł sztuki, pędzimy przed siebie, byle jako pierwsi wypowiedzieć się negatywnie na ich temat. I choć powszechnie przyjęło się, że każdy ma prawo krytykować sztukę czy artystów, to jednak jest to prawo wątpliwe. Bo kimże my jesteśmy, by móc wyśmiewać kogoś, kto poświęcił całe swoje życie twórczości artystycznej? Sami nie czulibyśmy się dobrze, gdyby ktoś publicznie krytykował naszą pracę i naszą osobę, a jednak taką krytykę praktykujemy z wielką przyjemnością.

Bo wszystko jest dobre dla nas, póki nie dotyczy to naszego życia i naszych czynów. Sztukę łatwo jest krytykować nie mając o niej pojęcia, nie zagłębiając się w techniki, którymi została stworzona i nie potrafiąc stworzyć niczego, co mogłoby danemu dziełu dorównać w jakikolwiek sposób. Uważamy, że krytykowanie jest naszym przywilejem, a prawda jest taka, że każde złe słowo o jakimś dziele sztuki rani kogoś bardzo mocno. Wiemy o tym, zdajemy sobie z tego sprawę, a jednak wciąż to robimy. Krytyka jest dobra tylko wtedy, gdy idzie w parze z racjonalnymi argumentami. Połączona z niskimi emocjami staje się zwykłą złośliwością, która nie daje światu i nam niczego pożytecznego.