Paryż sprzed wieku oczami van Gogha na ustach świata sztuki

Starożytni zwykli mawiać, iż życie jest chwilą a sława nieśmiertelna. Prawda tego zdania, mimo upływu wieków i lat nie straciła na znaczeniu i można ją z pewnością odnieść do życia jednego z najznakomitszych światowych artystów. Bo czyż mimo zbyt krótkiego życia, fenomen Van Gogha nie trwa i nie zachwyca niezmiennie do dziś?

Vincent van Gogh – szalony geniusz?

To kolejna dramatyczna postać sztuki, która odeszła przedwcześnie, bo w wieku 37 lat. Czy popełnił samobójstwo, będąc nieznanym wówczas w szerokim świecie artystą, zmagającym się z uzależnieniem i problemami psychicznymi, które prawdopodobnie wywoływały trudne do zniesienia ataki lękowe? Czy panował nad swoim umysłem? Gdy jedni uważają, że choroba psychiczna odcisnęła piętno na nim samym, niszcząc go każdego dnia nieodwracalnie, a jej skutki widoczne są w jego obrazach, to innego zdania jest krytyk sztuki Robert Hughes. Jest pewny tego, że zwłaszcza późne prace van Gogha potwierdzają jego świadomość twórczą i jest przekonany, że całkowicie panował nad sobą.

My, zachwyceni jego malarstwem olejnym, żałujemy, że dane nam jest upajać się niespełna kilkuletnim okresem jego pracy twórczej.

Choć van Gogh przygodę ze sztalugą i pędzlem rozpoczął zaledwie kilka lat przed śmiercią, to stworzył ponad 2000 dzieł, 870 obrazów olejnych, 150 akwareli i ponad 1000 rysunków i szkiców.

Znane przez wszystkie pokolenia „Słoneczniki”, autoportrety a wśród nich „Autoportret z zabandażowanym uchem” czy martwa natura, to dzieła skatalogowane i prezentowane przez największe muzea i galerie świata.

Zamieszanie wokół obrazu “Scena uliczna na Montmartre” van Gogha

Czy są to jednak wszystkie dzieła Mistrza, o których wiemy? Ile z nieujawnionych jeszcze obrazów olejnych znajduje się w kolekcjach prywatnych? Liczymy, że ujrzą światło dzienne, jak skrywana przez niemal wiek „Scena uliczna na Montmartre”. Sto lat, tyle czekała, by trafić na paryską aukcję, na ujawnienie jej istnienia i pokazanie światu artystycznemu. Zachwyciła marszandów, kolekcjonerów i inwestorów.

I choć osiągnęła doskonały wynik, bo nabywca zapłacił za ten obraz olejny holenderskiego mistrza kwotę 13,2 mln euro, to tej niezwykłej sprzedaży towarzyszyło równie niezwykłe zamieszanie.

W renomowanym francuskim domu aukcyjnym, w którym pod młotek trafiły również prace impresjonisty Edgara Degasa czy surrealisty René Magritte’a doszło do tzw. błędu przetargowego. Co dokładnie się stało? Dzieło musiało pójść pod młotek dwukrotnie w związku z kłopotami oferty złożonej on-line, a która opiewała na kwotę o prawie 3 miliony euro wyższą od finalnie uzyskanej.

Teraz, zwłaszcza w czasach, gdy wszystkie wydarzenia, również kulturalne i artystyczne, przeniosły się do sfery wirtualnej, nie trudno o pomyłki. Zdarzały i zapewne zdarzać się będą, dodając dodatkowej pikanterii wyczekiwanym i pełnym emocji przedsięwzięciom. Czyż oprócz niebagatelnych kwot, jakie inwestorzy skłonni są płacić i płacą za wybitne dzieła, właśnie te „potknięcia” nie powodują, że wydarzenie trafia na pierwsze strony mediów całego świata? Zdecydowanie tak.

„Scena uliczna na Montmartre” – co przedstawia dzieło van Gogha?

Zadajemy sobie zatem pytanie, co tak niezwykłego jest w sprzedanym obrazie olejnym Vincenta van Gogha. Renomowani licytatorzy zachwyceni odkryciem, zgodnie potwierdzają, że świat dawno nie widział tak ważnego dzieła, zwłaszcza że prace van Gogha z okresu paryskiego, stanowią wyśmienitą część prestiżowych kolekcji, w których posiadaniu są muzea na całym świecie.

„Scena uliczna na Montmartre” przedstawia mieszkańców Paryża podczas spaceru po wiejskim krajobrazie położonej na wzgórzu, historycznej dzielnicy Montmartre. To tu paryżanie spotykali się, by odpocząć od trudów dnia codziennego, napić się i radośnie spędzić czas. Po latach Montmartre oczywiście nie przypomina dzielnicy uwiecznionej na płótnie, ale został do dziś jednym z najpopularniejszych miejsc w mieście. Zachowany wiejski charakter przyciąga tłumy turystów i mieszkańców, oferując im uroki najsłynniejszego paryskiego targu staroci oraz targowiska księgarzy.

70 niezwykłych dzieł w 70 dni

Pobyt Vincenta van Gogha w Auvers-sur-Oise we Francji zakończył się tragicznie, ale też znany jest z niezwykłej intensywności, z jaką tworzył, pozostawiając po sobie z tego okresu kilkadziesiąt najwybitniejszych obrazów olejnych. Zachwycony okolicą malował głównie okoliczne pejzaże, rozpoczynając o świcie, pędzel odkładał późnym wieczorem, gdy słońce zachodziło już za horyzont.

To w tym czasie powstały najsłynniejsze prace, jakie znalazły się na stronicach historii sztuki, wśród nich przez wielu uznawane za ostatnie, które stworzył „Pole pszenicy z krukami”. Niestety znawcy van Gogha nie są zgodni co do tego faktu. Jan Hulsker, holenderski historyk i badacz twórczości Vincenta van Gogha uważa, że są dowody na istnienie później datowanych 7 dzieł, a uznawanym za ostatnie jest jedna z trzech wersji powstałego w czerwcu i lipcu 1890 roku obrazu olejnego pt. „Ogród Daubigny’ego”. Pierwsza wersja prezentująca tylko część ogrodu stała się impulsem do stworzenia dwóch kolejnych. Są one impresjonistycznym spojrzeniem na ogród Daubigny’ego, malarza podziwianego przez naszego mistrza przez całe życie. Oba zachwycają widocznymi grubymi pociągnięciami pędzla, urokliwą zielenią i intensywną kolorystyką kwitnących kwiatów, wśród których do odpoczynku w cieniu i zapachu ziemi zaprasza ogrodowa ławeczka. Gdzieś na drugim planie, za konarami drzew skrywa się architektura, dom z okiennicami, dostrzeżemy również kościół i pozostałe domostwa.

A co różni te dwa obrazy? Kot na pierwszym planie. Znalazł się na wersji, która gości w Muzeum Sztuki w Bazylei, dokąd została wypożyczona z fundacji Rudolf Staechelin Family Foundation.

Niedoceniany za życia van Gogh

Van Gogh przez całe swoje artystyczne życie próbował zdobyć uznanie w świecie sztuki, bezskutecznie. Miał nawet ogromny żal wobec swojego brata, że ten niedostatecznie zajmował się promowaniem i rozpowszechnianiem jego prac. Mimo kilku wystaw zaledwie jeden obraz zdobył nabywcę, a światowa sława przyszła dopiero po śmierci. Wiek XX był tym czasem, kiedy „popularność”, a zwłaszcza wartość rynkowa jego dzieł wzrosła bardzo gwałtownie.

Wartości nabrała również prywatna korespondencja, jaką van Gogh wymieniał ze swoim najukochańszym bratem. To między innymi ona pozwoliła znawcom i historykom na chronologiczne datowanie wielu wydarzeń z życia mistrza. Zachowany zbiór ponad 600 listów miał przede wszystkim wielkie znaczenie w zrozumieniu tej zawiłej postaci, odczytujemy w niej nieskrywane myśli, ale i osądy malarza. To niezwykle ważna wiedza, pozwalająca na studiowanie światowej sławy dzieł przez pryzmat wiedzy co działo się z jego psychiką, jak radził sobie ze skutkami depresji, uzależnieniem czy jak pobyt w szpitalu psychiatrycznym wpłynął na jego twórczość, podczas którego dodatkowo zdiagnozowano u niego epilepsję.

Portret Doktora Gacheta aukcyjnym rekordzistą

Mimo, iż rynek sztuki jeszcze nie ochłonął po marcowym wyniku sprzedaży „Sceny ulicznej na Montmartre”, to nie ona zapisze się w historii z najwyższym wynikiem. Aukcyjny rekord van Gogha wynosi 82,5 mln dolarów i należy do namalowanego w ostatnich miesiącach życia płótna „Portret Doktora Gacheta”. W 1990 roku londyński dom aukcyjny ogłosił, że była to historyczna sprzedaż z najwyższą ceną, jaką kiedykolwiek zapłacono na aukcji za dzieło sztuki. Tu po raz kolejny mamy do czynienia z dwiema wersjami tej samej pracy. Obie są obrazami olejnymi na płótnie, o tych samych wymiarach, a to, co je różni, to kolorystyka. Pierwszą z nich nabył prywatny inwestor, drugi obraz jest obecnie wystawiany w Musée d’Orsay w Paryżu we Francji. Czekamy na kolejne rekordy, licząc na odkrycia nieznanych jeszcze dzieł tego wybitnego malarza.