Okazuje się, że historia sztuki skrywa przed nami jeszcze wiele tajemnic! Do jednej z nich udało się ostatnio dotrzeć naukowcom, którzy prześwietlili „Mona Lisę”. Co kryje w sobie słynny obraz Leonarda da Vinci? Przekonajcie się sami!
Mona Lisa na celowniku badaczy
„Mona Lisa” Leonarda da Vinci to jedno z najbardziej rozpoznawalnych dzieł sztuki na świecie, dobrze znane nawet tym, którzy niezbyt interesują się malarstwem. Powstało na przełomie lat 1503–1507. Słynnemu tajemniczemu uśmiechowi kobiety, sportretowanej na tym obrazie na drewnie, przyglądają się nie tylko miliony zwiedzających paryski Luwr, ale też… naukowcy, po zęby uzbrojeni w nowoczesną aparaturę. W 2004 roku do prac nad analizą dzieła zaproszony został Pascal Cotte, który po 15 latach eksperymentów opublikował wyniki swoich prac w „Journal of Cultural Heritage”.
Zadaniem Cotte była digitalizacja Mona Lisy za pomocą pionierskiej, wielospektralnej kamery Lumiere Technology, charakteryzującej się wysoką rozdzielczością. Urządzenie to jest w stanie wykryć światło odbijane aż na trzynastu długościach fal, a także wykorzystać nowoczesną reflektografię w podczerwieni w celu wykrycia podkładów węglowych (za pomocą słabego światła odbitego od powierzchni węgla drzewnego). Co się okazało? Poznajmy wnioski badacza.
Mona Lisa – Leonardo da Vinci
Jak Monę Lisę malował Leonardo da Vinci?
Badanie Pascala Cotte pozwoliło przeniknąć przez powierzchnię obrazu, który wszyscy dobrze znamy. Jak się okazało, kryją się pod nią tak zwane przepróchy, czyli kontury rysunkowe przeniesione z kartki papieru na płótno za pomocą igły i węglowego proszku. Jak udowodnił Cotte, Leonardo da Vinci nie tylko przygotowywał pieczołowicie szkic pod portret Mona Lisy, ale nawet zmieniał go w trakcie pracy, odwracając głowę kobiety w taki sposób, żeby patrzyła bezpośrednio w oczy oglądającego. Pierwotny rysunek mógł być prawdopodobnie używany do tworzenia kilku innych replik „Mona Lisy”, w tym pierwszej kopii z muzeum Prado w Madrycie. Sam Cotte podkreśla: „W końcu rozumiemy, że jest to dzieło bardzo długiego „aktu twórczego” – trwającego ponad dekadę i obejmującego kilka etapów”.
Czy to koniec tajemnic związanych z „Mona Lisą” Leonarda da Vinci? Cóż, wraz z rozwojem technologii może się okazać, że słynny obraz skrywa jeszcze wiele sekretów, niedostępnych w tej chwili naukowcom.