Wizje końca
Apokalipsa to w terminologii judaistycznej i chrześcijańskiej literatury religijnej opis szczególnego proroctwa dotyczącego ostatecznych dni na Ziemi, zapowiedzianego przez Boga katastroficznego końca. Jest synonimem chaosu i zniszczeń, czegoś, co niespodziewanie i nieodwracalnie ma nadejść. Apokaliptyczne wątki zawsze pojawiają się w sztuce. Do jednego z najsłynniejszych należy malowidło Sąd Ostateczny Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej. Dlaczego koniec świata tak fascynuje artystów? Z jednej strony sprzyja refleksji nad sensem życia, z drugiej – daje możliwość zaprezentowania geniuszu i szerokiego spektrum twórczych umiejętności.
Współczesna apokalipsa
Apokaliptyczne wizje pojawiają się również w pracach współczesnych artystów, także przedstawicieli młodego pokolenia. Ten mroczny temat zyskuje jednak w ich pracach zupełnie inny wymiar. Zamiast wizji piekieł i aniołów pojawiają się bliskie codzienności przejawy odchodzenia w wieczność. Przykładem może być chociażby obraz Agnieszki Cyranki-Pytlik „Apokalipsa VII” , który przedstawia geometryczną sylwetkę samochodu, pędzącego przed siebie po autostradzie. Co artystka stara się w ten sposób przekazać? Że w codziennym pośpiechu gubimy pamięć o celu swojej drogi? A może sugeruje, że koniec jest tak bliski, jak kolejny zjazd, który zdarza nam się przeoczyć? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, dzięki czemu praca ta sprzyja głębokiej zadumie.
Echa przeszłości
Wśród współczesnych autorów nie brakuje również takich, którzy śmiało inspirują się dorobkiem Zbigniewa Beksińskiego, jednego z najsłynniejszych polskich malarzy, wielokrotnie poruszającego motywy apokaliptyczne na swoich płótnach. Tomasz Prajzler w oleju „Katedra” w dość czytelny sposób nawiązuje do do fantastycznych wizji zmarłego tragicznie polskiego artysty. Podobny wydźwięk ma praca Marioli Świgulskiej „Żywioły”. Pozornie niewinna, abstrakcyjna ilustracja zjawisk atmosferycznych niesie ze sobą pokłady apokaliptycznego niepokoju, kojarzącego się właśnie z malarskim światem Beksińskiego.