Holenderski malarz Vincent van Gogh za życia sprzedał zaledwie jedno dzieło. Chociaż był uznawany za dziwaka, nigdy nie zrezygnował z realizacji swoich marzeń i tworzył pomimo przeciwności losu. Dziś to jeden z najbardziej rozpoznawalnych twórców, a jego obrazy kosztują majątek. Stanowią też znakomite źródło inspiracji dla wielu młodszych pokoleń malarzy. Na czym polega fenomen słynnego Holendra?
Świat Vincenta van Gogha
Vincent van Gogh urodził się w 1853 roku w Holandii. Początkowo, jako skromny, milczący i pochłonięty życiem wewnętrznym młody człowiek planował zostać pastorem, jednak ostatecznie swoje życie postanowił związać ze sztuką. Mieszkał na wsi, później jednak przeniósł się do Paryża, który w XIX wieku był stolicą artystycznej awangardy. Przez całe życie van Gogh zmagał się z chorobą alkoholową, fobiami społecznymi, napadami lękowymi i innymi zaburzeniami psychicznymi. Chociaż utrudniały artyście życie, ostatecznie doprowadzając go do decyzji o popełnieniu samobójstwa, odcisnęły piętno na twórczości Holendra, nadając mu wyjątkowości i artystycznej wartości, którą świat zrozumiał po latach. Do momentu swojej tragicznej śmierci Vincent sprzedał zaledwie jedno płótno, utrzymując się z prac dorywczych i licznych pożyczek.
Niezwykła codzienność
Holenderski malarz był jednym z pierwszych twórców, którzy sporo uwagi poświęcili życiu codziennemu. Na obrazach Vincent van Gogh oddawał skromny wystrój pokoju, swoją udręczoną troskami twarz, najbliższych znajomych, ulice, po których codziennie się przechadzał. Pełen emocjonalności dynamizm ruchów pędzla, gęste impasto, nasycona kolorystyka, nadawały im jednak zupełnie niespotykane dotąd napięcie.
Vincent inspiruje
Wrażliwość i sposób postrzegania otoczenia postimpresjonistycznego malarza udziela się również współczesnym twórcom. Niektórzy z nich otwarcie mówią o swojej fascynacji Vincentem van Goghiem, w przypadku innych, inspiracja jest mniej oczywista. Angelika Mus-Nowak w swoim rysunku „Ścieżki słońca” stosuje podobną kolorystykę, z mocnymi blikami światła połyskującymi na powierzchni tafli wody. Praca ta wydaje się powstawać pod wpływem kultowej „Gwiaździstej nocy”.
Z kolei olej Dominika Jasińskiego „Branson” kojarzy się z „Autoportretem w szarym kapeluszu”, również namalowanym krótkimi, nerwowymi pociągnięciami pędzla. Martwa natura Wiaszesław Rogin, zatytułowana „Zieleni jabłka na błękitnym tle” wydaje się być natomiast hołdem złożonym pracom van Gogha, w której najprostsze, zwyczajne przedmioty nabierają szczególnego znaczenia i sprawiają wrażenie, jakby otwarcie opowiadały o lękach artysty dotyczących rzeczywistości.