Emocje to my


429

Każdy z nas jest inny, co widać nie tylko pod kątem fizyczności, naszego wyglądu zewnętrznego, ale i w przypadku naszych zachować. Mamy inne charaktery, odmiennie reagujemy w różnych sytuacjach, inaczej zachowujemy się przy ludziach, a inaczej, gdy nikt na nas nie patrzy. Jesteśmy różni, bo inaczej rozwijały się nasze umysły przez całe nasze dotychczasowe życie. Doświadczaliśmy różnych sytuacji, a nasze otoczenie w indywidualny sposób wpływało na nas i nasz umysł. Wszystko, co do tej pory wydarzyło się w naszym życiu sprawiło, że jesteśmy takimi ludźmi, a nie innymi. Wpłynęło to również na emocje, które żyją w nas, które są nami, a które co jakiś czas, lub bardzo często, wypuszczamy z siebie, by były reakcją na coś, co dzieje się dookoła nas. Tak, nasze emocje to my. Są one tym, co kryjemy w sobie, głęboko w naszych głowach i sercach i są one podatne na wypełzanie, lub wystrzeliwanie z nas właśnie pod wpływem sztuki.

I choć wydaje się nam, że określone emocje pokazujemy światu przez to, że mamy takie, a nie inne poglądy, że mamy takie, a nie inne upodobania, to w rzeczywistości emocje te nie potrzebują światopoglądu i naszych upodobań, by mogły zostać pokazane światu. Sztuka działa na nas kojąco, albo pobudzająco i nigdy nie wiadomo, jakie mocje w nas wyzwoli. Możemy sądzić, że panujemy nad nimi, że jesteśmy panami i paniami sytuacji, ale często są one poza zasięgiem naszej kontroli. Bo jacy jesteśmy naprawdę ukazuje się dopiero pod silnym działaniem tego, co zalega w naszym wnętrzu. Silni ludzie, żywe skały, które w codzienności nie wzruszają się niczym, potrafią płakać niczym dzieci, gdy dojdzie do ich uszu piękna muzyka. Osoby wątłe, ciche i uległe pod wpływem sztuki czy jakiegoś silnego wydarzenia mogą zamienić się w agresywne bestie, które walczyć będą do utraty sił o swoje dobro. Wybuchy agresji, ataki płaczu, nerwowe śmianie się, głęboki smutek, niepohamowana radość – wszystko to kryje się nas i wybucha w nas czasem, lub bardzo często. I w takich sytuacjach nie zawsze panujemy nad tymi emocjami. Dlaczego? Bo one są nami, są naszym naturalnym odruchem i tym, czym jesteśmy w rzeczywistości, w sytuacjach skrajnych.

Brzmi to strasznie, ale prawdą jest, że wielu z nas na co dzień przywdziewa maski. Zachowujemy się zawsze inaczej w sytuacjach oficjalnych, a kim innym stajemy się, gdy jesteśmy sami. Sztuka potrafi pokazywać te nasze różne twarze i odkrywać naszą prawdziwą naturę, bo ma ona moc, by silnie na nas oddziaływać i poruszać czułe dla nas struny.