Do sztuki nie można nikogo zmuszać. Część 1.

Jak działa nasz umysł, gdy tylko ktoś próbuje narzucić nam swoje zdanie, zmusić nas do zrobienia czegokolwiek lub po prostu bardziej stanowczo odwieść nas od naszych racji? Oczywiście buntem, bowiem ludzie nie lubią narzucania im czegokolwiek z góry, a tym bardziej rzeczy i opinii, które nie są zgodne z ich przekonaniami. Bunt ten może przybierać różne formy i może mieć za każdym razem inną siłę. Gdy ktoś na ulicy próbuje sprzedać nam perfumy po niższej, niż sklepowa cenie, a my nie mamy na nie ochoty, to na wszelkie próby namawiania, na na natarczywość akwizytora reagujemy tym mocniej, im silniejszy nacisk próbuje on na nas wywrzeć. Stajemy się bardziej uparci i niechętni wobec czegoś, co wydaje się nam być narzucane nam siłą wręcz. Bo nie lubimy agresji i natręctwa, nie lubimy, gdy ktoś ignoruje nasze słowa i sygnały, gdy nie zwraca uwagi na naszą opinię i próbuje nas do czegoś usilnie nakłonić. Buntujemy się na wiele sposobów, a co bardziej nerwowe osoby potrafią przejść z niechęci i obrony do agresji i rękoczynów. Tak jest w każdym przypadku, w którym wydaje się nam, że mamy jakikolwiek wpływ na ludzi, którzy chcą nas do czegoś nakłonić. Oczywiście w przypadku praw i norm prawnych, które są ustanawiane przez państwo bunt rzadko przybiera formę manifestacji na ulicach, a jeszcze rzadziej przeradza się w zamieszki, bo wielkiej siły trzeba, by jakkolwiek wpłynąć na rząd.

Jednak w życiu codziennym staramy się reagować niechętnie na każdy przejaw przymusu, jaki ktoś stosuje wobec nas. Przykład akwizytora był bardzo dobry, ale nie jest jedyny. Bo w przypadku wszystkiego innego sytuacja jest podobna, a sztuka nie jest od tego wolna. Bo do sztuki nie można nikogo zmuszać, gdyż przynosić to będzie efekt odwrotny od zamierzonego. Ktoś uznać może, że wie, co jest dobre w muzyce, że zna przykłady doskonałych zespołów rockowych czy jazzowych, dlatego osoba taka będzie namawiać wszystkich z całych sił, by podzielili jej zdanie oraz by otworzyli się na piękną sztukę. Jednak ktoś może nie przejawiać zainteresowania akurat tymi gatunkami muzycznymi, ktoś może preferować inne dzieła muzyczne. A im mocniej miłośnik rocka i jazzu będzie naciskał na swoich znajomych, im częściej będzie zmuszał kogoś do słuchania tego, co on uważa za najlepsze, tym silniejsza będzie reakcja obronna ludzi i tym bardziej stanowczo będą prezentowane utwory bagatelizować, a nawet wyśmiewać. Bo każdy z nas musi samodzielnie i bez nacisków ze strony innych poznawać świat i jego wspaniałości.