Sztuka w szkołach. Część 1.

Edukacji nie da się uniknąć dobrowolnie. W pewnym momencie naszego życia rodzice decydują za nas do którego żłóbka pójdziemy i w której podstawówce będziemy się później uczyć. Gimnazjum również narzucane jest nam z góry, a przynajmniej w większości przypadków. Dopiero w przypadku liceum młodzi ludzie mają wybór i mogą starać się o przyjęcie do lepszych szkół, a przynajmniej do takich, które ich zdaniem będą dla nich najlepsze pod kątem profilu nauczania. Później są też studia, które wybieramy sami pod kątem tego, co chcemy robić w naszym życiu. I w taki sposób kilkanaście lat naszego życia zostaje nam odebranych, bo wiedza jest dla nas ważna i jest ona podstawą tego, jak będzie wyglądała nasza przyszłość. Nauki lubić nie trzeba, chociaż pomogłoby to wszystkim w zdobywaniu nowej wiedzy i w zdawaniu egzaminów. Jednak młodzi ludzie, czyli nastolatki w okresie buntu mają często inne zdanie na temat tego, co może im się przydać w życiu, a co będzie stratą czasu. To w gimnazjum i we wczesnych miesiącach nauki w liceum uczniowie buntują się przeciw programowi nauczania i przeciw temu, co ich zdaniem jest nudne. A skoro każdy z nas był kiedyś nastolatkiem, to wiemy, jak ciężko jest takim młodym ludziom przekonać się do czytania szkolnych lektur i nauki przedmiotów, które nie są dla nich atrakcyjne. Obcowanie ze sztuką w czasach nauki jest mocno zaniedbywane przez ludzi, co dotyczy przede wszystkim literatury, malarstwa i poezji.

Z drugiej strony uczniowie sami otaczają się sztuką, która jest dla nich najbardziej atrakcyjna. Słuchają dużo muzyki i choć często zamykają się w jednym gatunku i w kilku płytach, to i tak coś dobrego z takiego kontaktu wynoszą. Tylko nieliczne osoby decydują się na samodzielne sięganie po książki, bo kilkuletnie zmuszanie uczniów do czytani lektur i przeprowadzanie nieprzyjemnych klasówek i sprawdzianów na ich podstawie sprawiły, że młodzi ludzie traktują książki ze swoistą odrazą i niechęcią. Na szczęście nie wszyscy, bo literatura młodzieżowa sprzedaje się dobrze, a i coraz to nowsze filmy oparte na książkach przyczyniają się do zwiększenia sprzedaży dzieł pisarzy. Problem współczesnego nauczania polega jednak na tym, że dzieła sztuki, które są przedmiotem rozważań i dyskusji na lekcjach nie są jakikolwiek sposób atrakcyjne dla młodych ludzi. Zamiast zachęcać do czytania i rozwijania umysłu odstraszają archaicznym językiem, tematyką, która bez bryków i wyjaśnień nauczycieli jest niezrozumiała dla młodych umysłów, oraz przymusem. Albo uczeń lekturę przeczyta, albo nie zda sprawdzianu. A przymus dla nastolatków jest zawsze powodem do buntu i sprzeciwu.