Sztuka nie zna wstydu

Każdy z nas często czegoś się wstydzi. Wstyd towarzyszy nam niemal od początku naszego życia i niejako wydaje się nam naturalną częścią nas samych. Wstydzimy się wielu rzeczy i przed wieloma osobami. Największy problem ze wstydem mają młode osoby, które są na etapie rozwoju fizycznego i psychicznego, a które chodzą do szkoły i na studia i muszą mierzyć się z oczekiwaniami swoich rówieśników. Wstydzą się swoich ubrań, bo mogą być niemodne, swoich telefonów, bo mogą być zbyt proste, samochodów, którymi są podwożeni do szkoły, bo mogą być stare i zaniedbane. Wstydzą się również swojej cielesności i tego, jak ich ciała reagują nie tylko na nagość czy słowa innych, ale również tego, jak zachowują się, gdy ktoś ich gani za jakiś czyn za niewiedzę i brak przygotowania do lekcji. Gdy już dojrzejemy, to wstydzić się możemy innych rzeczy, ale wstyd ten zawsze w nas pozostaje. Możemy nie być zadowoleni z własnego ciała, z pracy, jaką wykonujemy, ze sklepów, w których robimy zakupy i z naszej sytuacji życiowej i możemy wstydzić się tych rzeczy przed kolegami i koleżankami. A kiedy się czegoś wstydzimy, to zazwyczaj kłamiemy, wierząc, że nikt nie zweryfikuje naszych słów. Ale wstyd nie jest dobry dla nikogo i powinno go być jak najmniej w naszym życiu.

Bo wstyd ogranicza nas i nasze możliwości, sprawia, że zamykamy się w sobie i odcinamy od okazji, które nasze życie podsuwa nam pod nos. Wstydząc się czegoś, możemy unikać innych ludzi, kontaktu z nimi, możemy rezygnować z marzeń i ich spełniania, tylko dlatego, żeby wstyd nie był większy i żeby nikt nie mógł nas oceniać. Jednak nie możemy się temu poddawać i nie możemy dopuścić do sytuacji, w której wstyd będzie nas ograniczał. Gdyby w przypadku sztuki wstyd miał dominować, gdyby artyści mieli się nim kierować podczas tworzenia swoich dzieł, to sztuka ta nie byłaby prawdziwą sztuką. Byłaby jedynie cieniem tego, co obecnie możemy doświadczać. Bo w sztuce nie powinno być ograniczeń, ani religijnych, ani politycznych czy światopoglądowych, ani tych, które dotyczą cielesności i psychiki człowieka.

Oczywiście wielu ludzi chciałoby, żeby sztuka ograniczona została w swoich zapędach, bo dla takich ludzi liczy się ich spokój i narzucanie innym swojego zdania. Ale ludzie ci również czują się często zawstydzeni przez sztukę, która potrafi być bardzo odważna i bezpośrednia. Weźmy na przykład akty w malarstwie i fotografii, a także sceny łóżkowe i rozbierane w filmach. Cielesność człowieka jest dla wielu wciąż tematem tabu, a tym bardziej wszystkie sprawy związane z seksem. Wielu ludzi gotowych jest zbojkotować sztuki teatralne, wystawy malarskie czy fotograficzne tylko po to, by nagość człowieka nie była prezentowana publicznie. A jednak akty i nagość są bardzo popularne wśród artystów. Również aktorzy i aktorki, modele i modelki często nie widzą niczego złego w pokazywaniu światu swoich ciał, które są różne, ale zawsze piękne, bo ich własne i naturalne. Zresztą akty i sztuka poświęcona nagości nie mają w zdecydowanej większości przypadków niczego wspólnego z pornografią, która wielu ludziom kojarzy się właśnie z nagością i zezwierzęceniem.

Sztuka nie zna wstydu, bo nie może niczym się ograniczać. Zresztą, kiedy podczas kontaktu z jakimiś dziełami pojawia się wstyd, to jest on jedynie subiektywny i odczuwany przez osoby, które wstydzą się swoich ciał. Jest to tak dziwne zjawisko, to wstydzenie się, gdy ktoś ukaże nam swoje ciało, a nie my komuś, że zawsze, gdy się pojawia, powinno być powodem do głębokich przemyśleń na temat akceptacji siebie i świata, w którym żyjemy. Nasz wstyd nie powinien bowiem wylewać się na innych i zaburzać ich wolny wybór. A wolny wybór w sztuce jest doskonale widoczny, bo dzięki niemu powstawać mogą dzieła piękne. Jak to, którego autorką jest Kamila Ossowska, które nosi tytuł „Elena”. Piękno i natura pokazane we wspaniałym i tajemniczym akcie.