Wspólne przeżywanie sztuki jest piękne

Ludzie są stworzeniami stadnymi, o czym świadczą wielkie społeczeństwa, rozrastanie się miast i powstawanie nowych osiedli w ich obrębie. Przypadki, gdy ktoś osiedla się z dala od cywilizacji są rzadko spotykane, a nawet, jeżeli ktoś buduje sobie dom na obrzeżach miasta, w miejscu, gdzie jest zielono, a gdzie ludzie zapuszczają się jedynie podczas weekendowych spacerów lub przejażdżek rowerowych, to i tak w ciągu kilku lat, w tym miejscu powstanie kolejny dom i jeszcze jeden i w ciągu pół wieku może okazać się, że miejsce, które kiedyś było spokojne i niemal nieskalane ludzką interwencją architektoniczną, będzie nowym osiedlem, które nie będzie wcale tak bardzo na uboczu wielkiego miasta. Ludzie lgną do siebie, bo lubią towarzystwo, chcą z kimś od czasu do czasu porozmawiać, albo przynajmniej mieć świadomość, że za ścianą, albo za płotem ktoś mieszka i w razie konieczności będzie mógł nam w czymkolwiek pomóc. Typowi samotnicy stanowią mniejszość. Ludzie, którzy cenią sobie łono natury i mieszkanie z dala od cywilizacji nie rozumieją osób, które wolą mieszkać w zatłoczonych miastach, ale i w drugą stronę działa to tak samo – mało kto jest w stanie zrozumieć dobrowolne uciekanie od świata i cywilizacji. I taki podział panuje na świecie, ale zwolenników życia w stadzie czy w jakimkolwiek społeczeństwie jest znacznie więcej. Bo towarzystwo innych jest nam niezbędne do spokoju, poczucia bezpieczeństwa, ale i do przeżywania czegoś w zupełnie inny sposób, niż w samotności.

Takie wspólne przezywanie czegokolwiek jest bardzo odmienne od tego, co czujemy w samotności. Gdy sami oglądamy jakiś wzruszający film, gdy w samotności słuchamy pięknej płyty, albo czytamy książkę, to nasze emocje zachowujemy tylko dla siebie. I o ile wzruszenie nie potrzebuje koniecznie czyjejś obecności i świadomości, że ktoś czuje to samo, co my w danym momencie, o tyle to samo wzruszenie nabiera zupełnie innego znaczenia, gdy dzielone jest z kimś bliskim, a nawet z kimś obcym. Smutek działa podobnie, bo nie potrzebuje czyjejś obecności, by mógł nas dotknąć z wielką siłą, ale przezywany z kimś może okazać się łatwiejszy do zniesienia, albo mający zupełnie inny charakter. Inaczej jest z emocjami pozytywnymi, czyli radością czy szczęściem. Gdy jesteśmy szczęśliwi, gdy z czegoś się cieszymy, to pragniemy oznajmić całemu światu, że tak właśnie się czujemy. Szczęście nie znosi bowiem samotności, bo lubi towarzystwo i lubi przenosić się na innych ludzi. Czy bardziej cieszymy się z gola strzelonego przez naszą ulubioną drużynę piłkarską w samotności, czy raczej wtedy, gdy z kimś jeszcze oglądamy mecz?

Ze sztuką jest tak samo, to znaczy, że różne emocje, które nam daje i różne dzieła sztuki odbierane są przez nas lepiej albo w samotności, albo gdy jesteśmy z kimś innym w tym samym miejscu i czasie. Przykładem mogą być koncerty plenerowe lub odbywające się w salach koncertowych. Wszyscy ludzie przychodzą na nie, bo czują sympatię do danego wykonawcy i każdy z widzów wie, czego może się spodziewać. A skoro wielu ludzi, którzy cenią sobie dany zespół, zjawia się w jednym miejscu, by posłuchać ulubionej muzyki, to i emocje, które ich dotykają będą prawdopodobnie podobne, albo nawet takie same. I wtedy dzieje się magia, bo jak jeden mąż, cały tłum zasłuchuje się w ulubione piosenki, wzrusza się słysząc piękną balladę i skacze z radości, gdy wybrzmiewa skoczny utwór, przy którym nie sposób stać w miejscu. Tak samo jest z filmami oglądanymi w kinie czy z wystawami malarzy w galeriach sztuki, albo z wieczorami poezji, podczas których czyta się ulubione wiersze jakiegoś autora lub autorki.

I wielu ludzi nieustannie dąży do takie przeżywania sztuki, bo wiedzą, jak pięknym jest to przeżyciem, by móc z ludźmi o podobnych gustach cieszyć się z tego samego powodu, smucić w jednej chwili i skakać z radości, gdy przyjdzie na to odpowiednia pora. Kto choć raz uczestniczył w takim masowym wydarzeniu, ten wie, że jest to coś wyjątkowego i bardzo mocno zapadającego w pamięci i w sercu.