Obcowanie ze sztuką jest jak sen

Są teorie, światopoglądy i sposoby życia, które sugerują, że w trakcie całego swojego życia człowiek śni o wszystkim, co go spotyka. Według ludzi, którzy szerzą te poglądy wszystko, co się nam przydarza, każda sytuacja(miła lub nie), każde spotkanie z drugim człowiekiem, porażki, sukcesy, powodzenia i niepowodzenia – wszystko jest snem, w którym odgrywamy główną rolę, ale który nie jest w stanie zrobić nam większej krzywdy. Oczywiście słowa te trzeba przyjmować z ostrożnością, bowiem dotyczą one jedynie kwestii związanych z naszym umysłem i duchem, radzeniem sobie z doświadczeniami i zadaniami, które nas spotykają. Traktowanie wszystkiego, jakby było snem ma na celu ułatwienie nam osiągnięcia spokoju ducha, który to spokój jest obecnie towarem rzadko spotykanym wśród współczesnych ludzi. Boimy się o naszą przyszłość, myślimy o pracy, o karierze, o naszych bliskich, o tym, żeby mieć pieniądze, gromadzić dobra materialne i zażywać przyjemności. I żyjemy w niepokoju, w strachu, w niepewności i lęku przed tym, co przyniesie jutro. Z tego punktu widzenia twierdzenie, że wszystko, co nas spotyka jest snem, pozwala na uspokojenie się i nie roztrząsanie przeszłości do tego stopnia, że zacznie ona ciągle odbijać się na teraźniejszości.

Jako sen odbierać możemy również obcowanie ze sztuką. Różnica w tym przypadku polega jednak na tym, że sztuka sama w sobie jest jak senna wizja, pokazuje nam różne rzeczy, które nie do końca i nie od razu wydają się nam jasne, oczywiste czy przejrzyste. Sztuka wynika z twórczości artystów, jest elementem ich wizji świata i tego, co dzieje się w ich głowach, a zatem jest czymś, co rodzi się w senności, w świecie niematerialnym. Sztuka nabiera kształtu najpierw w umyśle artysty, by dopiero po jakimś czasie zmaterializować się w formie obrazów, muzyki, książek czy rzeźb. Często jej inspiracją stają się sny ludzi, wizje, które podpowiada wyobraźnia podczas każdej nocy. Oczywiście śnienie wynika przede wszystkim z doświadczeń każdego z nas, jest projekcją naszych marzeń, doświadczeń, lęków i nadziei. Ale mimo wszystko sny są osobnym elementem naszego życia, który potrafi mocno wpłynąć na naszą rzeczywistość poprzez wpływanie na nas.

Kiedy obcujemy ze sztuką to potrafimy doświadczać tych samych emocji, które pojawiają się w naszych snach. Możemy poczuć się dobrze, przyjemnie albo źle i mało komfortowo. Możemy mieć wpływ na to, czym się otaczamy i jak długo oddziałuje na nas dane dzieło, albo możemy zostać przez nie wciągnięci tak, że oderwać się od niego będziemy mogli po dłuższym okresie. Sztukę pojmuje się też przede wszystkim sercem, rozum spychając na dalszy plan. Tak samo jest w naszych snach – dzieje się w nich to, co czujemy, że ma się dziać, a nie to, co podpowiada nam rozum, który w nocy śpi. Kiedy patrzymy na piękny obraz, który przemawia do nas na wiele sposobów i trafia w nasze czułe punkty to pragniemy się w nim zatopić, spoić się z przekazem, wchłonąć wszystko, co podąża do nas z płótna. Gdy słuchamy muzyki, która idealnie wpasowuje się w nasze oczekiwania i uczucia, to chłoniemy ją całym ciałem, odpływamy daleko w marzeniach. Jeżeli to nie jest śnieniem, to ciężko powiedzieć, co nim może być.

Sztuka wynika po części z sennych wizji, bierze się z podświadomości, z serca, z umysłu, tak samo, jak sny, które każdej nocy pokazują się nam, kiedy leżymy w łóżku. Odbiór sztuki jest taki właśnie wkraczaniem w świat snu i wizji, które nie zawsze są oczywiste i jednoznaczne. Trzeba wczuć się w to, co daje nam dane dzieło, trzeba go posłuchać i dać się porwać emocjom, które się w nas rodzą, bo bez tego nie pojmiemy do końca sensu danego dzieła. We śnie nie działamy racjonalnie, nie walczymy z wizjami, a nawet jeżeli przyśni nam się coś strasznego, to wyrwać się z tej złej wizji jest nam bardzo trudno. Poza koszmarnymi sytuacjami w naszym umyśle nie walczymy z naszymi snami. Obejmujemy je, cieszymy się z ich obecności(nawet nieświadomie) i nie sprzeciwiamy się ich formie. Tak samo jest podczas kontaktu ze sztuką, która trafia do nas z całych sił. Zresztą z tą, która nam się nie podoba jest podobnie, bo przypomina koszmar, który bardzo mocno trzyma nas w swoich objęciach.