Pragnienie dotknięcia drugiej strony

Każdy z nas ma jakąś drugą stronę, której pragnie dotknąć. Zabrzmieć to może dziwnie, bo czym niby miałaby ona być i jak można ją nazwać, by ktoś mógł zrozumieć, o co w niej chodzi? Jednak druga strona pojmowana może być na wiele sposobów, z których jedne są uniwersalne dla wielu ludzi, a drugie są tylko i wyłącznie osobistymi przemyśleniami i celami w życiu. Może to być określenie opisujące przenośnię, nienamacalne coś, ale i odnoszące się do rzeczy całkiem materialnych, przyziemnych i pospolitych. Druga strona napędza nas do działania, motywuje do podejmowania coraz to nowego wysiłku, by ja osiągnąć, by chociaż przyjrzeć się jej z oddali. W próbach jej znalezienia i opisania można śmiało zahaczać o sferę filozofii czy religii, bo i w tych dziedzinach drugi brzeg występuje. Tyle tylko, że pod inną postacią i nie zawsze tak, jak ktoś mógłby sobie tego życzyć. Nie zmienia to jednak faktu, że druga strona, która jest w opozycji do strony, na której sami się znajdujemy, istnieje naprawdę. W naszych głowach, w innym wymiarze lub miejscu na ziemi czy w odmiennym czasie. I bardzo dobrze, bowiem jej obecność jest nam wszystkim potrzebna do życia.

O co w tym wszystkim chodzi?

Między innymi o pragnienie posiadania celu. Z rzeczy przyziemnych można wymieć chęć osiągnięcia sukcesu zawodowego i wzbogacenia się. Kiedy udzie żyją skromnie i muszą liczyć się z każdą wydaną złotówką, to albo popadają w beznadzieję i marzą o lepszym życiu, albo biorą się do ciężkiej pracy, by swoje życie odmienić. W obu tych przypadkach świat, w którym niczego im nie brakuje jest tą właśnie drugą stroną, drugim brzegiem, na którym pragną się znaleźć. Jest on realny i namacalny, bo każdego dnia mogą stykać się z ludźmi, którzy po nim stąpają, ale dla tych osób, które żyją skromnie jest tak odległy, że na razie mogą o nim jedynie marzyć, z nadzieją, że kiedyś zakosztują jego smaku. Innym przykładem jest sfera zawodowa, kiedy szeregowy pracownik marzy o awansie i zarabianiu większej ilości pieniędzy za swoją pracę. On jest na jednym brzegu, który cechuje się dla niego szarością i prostotą, czyli pełni rolę pracownika szeregowego, który nie ma wpływu na poważne decyzje podejmowane w firmie. A po drugiej stronie są kierownicy, prezesi, członkowie zarządów i specjaliści w różnych kategoriach, do których on sam chce przynależeć. Dla tego człowieka drugim brzegiem jest awans i spełnienie marzeń.

Jednak druga strona czegokolwiek dotyczy również kwestii nienamacalnych, mniej oczywistych i zahaczających o sferę duszy, umysłu i poznania. Od wielu lat słyszy się o teoriach naukowych, które sugerują istnienie równoległej do naszej rzeczywistości. Dla osób, które w nią wierzą i dostrzegają w niej ziemię obiecaną rzeczywistość ta jest właśnie drugim brzegiem, który może zawierać w sobie wiele odpowiedzi na najtrudniejsze pytania w historii ludzkości. Nigdy oczywiście nie udowodniono istnienia rzeczywistości równoległej, ale wyobraźnia podpowiada zawsze przeróżne jej wizje, które traktują ją, jako miejsce pozbawione chorób czy głodu, nierówności społecznej czy wyzysku. Ale są też takie wizje, które sugerują, jakoby rzeczywistość równoległa była znacznie gorsza od naszej, utopiona w wojnach i cierpieniu. Jednak póki nie znajdzie się dowodu na jej istnienie i nie odkryje się drogi do niej, jej wizja i kształt pozostawać będzie dla nas wszystkich tajemnicą.

W tym samym tonie nienamacalności i tajemnicy skrywa się sztuka, która dla wielu z nas jest swoistym pomostem łączącym nasz świat ze światem duchowym. Często tłumaczy się właśnie w ten nadnaturalny sposób działanie dzieł sztuki na ludzi, które może być różne, ale na pewno sprawia coś, co nie do końca daje się uzasadnić racjonalnie. Wszak jak wytłumaczyć wybuch różnorakich emocji niektórych osób po zapoznaniu się z jakimś dziełem sztuki? Dlaczego najtwardsi ludzie, osoby na pierwszy rzut oka pozbawione emocji i serca pękają i zaczynają płakać pod wpływem muzyki czy obrazu? Dlaczego ktoś, kto sprawia wrażenie nieczułego i myślącego tylko o sobie w pewnym momencie przeżywa olśnienie i zaczyna dbać o innych ludzi, poświęcać się potrzebującym za sprawą jednej książki czy przedstawienia teatralnego? Ciężko jest odpowiedzieć na te pytania, a nawet tłumaczenia najbardziej zainteresowanych osób nie do końca muszą być prawdą. Prawdą jest natomiast to, że sztuka pozwala na przeżycie czegoś wspaniałego i niezapomnianego. Czegoś, co potrafi zmieniać ludzi i dawać im dużo do myślenia. W dziełach sztuki kryje się drugi brzeg, który czeka tylko na odkrycie przez kogoś. Oczywiście nie każdy do niego dobije, nie każdy go ujrzy czy odkryje, ale każdy chce ku niemu dążyć.

Może ten drugi brzeg jest taki sam, jak w przypadku dzieła autorstwa Łukasza Jankiewicza? Może obraz „Drugi brzeg” jest dokładnie tym, co widzi się z naszego miejsca i czasu, o czym się marzy i śni po nocach? Może tak właśnie wygląda odzwierciedlenie pragnień i głodu odkrywania nowych światów, które wydają się nam wszystkim bardziej żywe, kolorowe, nasycone i znacznie bardziej atrakcyjne od tego, co akurat mamy w życiu? Może właśnie dlatego wszyscy, jak jeden mąż poruszają się w czasie i przestrzeni, by sięgnąć po drugą stronę i doznać olśnienia? Jest to tak samo uzasadnione, jak i nierzeczywiste, bo każdy inaczej drugi brzeg może widzieć. Jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że to, czego nie mamy, a o czym marzymy zawsze wydawać się nam będzie bardziej atrakcyjne. Bo taka jest też rola drugiej strony życia, świata czy czasu, by motywować nas do działania.