Emocje są stałym elementem naszego życia, co jest faktem znanym nie od dziś. Wszak od niepamiętnych czasów ludzie odczuwali różnego rodzaju strach, radość, smutek, szczęście, niepewność, zagubienie czy przerażenie. Takie emocje towarzyszą nam i dziś z tą różnicą, że obecnie nie ma już takich zagrożeń czy źródeł emocji, jakie istniały kilkaset czy kilka tysięcy lat temu. Dzisiaj boimy się zupełnie innych spraw i niemal całkowicie odmienne rzeczy dają nam radość. Jednak jest pewna cecha wspólna dla wszystkich ludzi jacy kiedykolwiek chodzili po tym świecie – niechęć do negatywnych emocji. Nie lubimy czuć smutku, strachu, nienawiści, niepewności, rozgoryczenia, nie lubimy mieć depresji czy przejmować się czymkolwiek. Oczywiście są osoby, które świadomie dostarczają sobie strachu i nerwów, na przykład za sprawą sportów ekstremalnych czy oglądania strasznych filmów. Ale negatywne emocje z reguł staramy się trzymać od siebie z daleka. Tylko, że nie zawsze jest to dla nas dobre, bo i nie zawsze to, co za złe uchodzi musi wyrządzać nam krzywdę.
Bo przywykliśmy do wygód współczesnego świata i do łatwości, z jaką można dzisiaj otrzymać przyjemność. Nie ograniczamy się w jej dawkowaniu, nie myślimy sobie, że co za dużo to niezdrowo. Czerpiemy pełnymi garściami z przywilejów, jakie daje nam internet, wolny rynek czy swoboda w poruszaniu się po świecie i bardzo często udaje się nam przegonić smutek czy nostalgię z naszego życia. A jednak te negatywne w powszechnym mniemaniu emocje, nie są dla nas wcale złe. Nie wyrządzają nam takiej krzywdy, jakiej się z ich strony boimy, a wręcz są potrzebne. Bowiem żyjąc jedynie szczęściem i przyjemnościami, oduczamy się życia z negatywnymi emocjami i problemami. Jeżeli przez większość naszego życia przechodzimy bez szwanku i nie odczuwamy niczego, co mogłoby nas zatrzymać w miejscu i przytłoczyć, to kiedy już takie emocje się pojawią, będziemy mieli trudność z poradzeniem sobie z nimi. Ale to jest jedna sprawa.
Jest bowiem coś zupełnie innego, co wydawać się może wielu ludziom czymś dziwnym. Otóż, negatywne emocje takie jak smutek czy nostalgia, pozwalają nam wszystkim na docenienie chwil, w których przychodzi do nas szczęście. Działa tu zasada kontrastu, czyli możliwości cieszenia się z czegoś znacznie bardziej, gdy t coś pojawia się po troszkę gorszym okresie. I nie ma niczego złego w dostarczaniu sobie samodzielnie smutku w delikatnej postaci czy nostalgii, która mimo wszystko i tak pojawia się u wielu z nas. Kontrolowane i samodzielne popadanie w gorsze nastroje za sprawą sztuki(a jakże) pozwalają nam na szybsze pozbieranie się i dojście do wniosku, że nie ma powodów do smucenia się, więc trzeba wziąć się w garść i popracować nad swoim szczęściem. Te gorsze dni, w których czujemy się smutno i tęsknimy za czymś mocno nie zabiją nas i nie zrobią nam krzywdy. Pozwolą nam na docenienie tego dobra, które pojawić się może na drugi dzień.
A skoro mowa o nostalgii czy smutku i sztuce, jako jednym ze źródeł tych emocji, to nie sposób nie zwrócić uwagi na dzieło autorstwa Marioli Świgulskiej, zatytułowane „Ptaki odleciały”. Obraz ten wykonany na płótnie techniką olejną jest dziełem, które przywołuje na myśl smutne dni rozstań czy początku jesieni, kiedy to świat spowijany jest szarością i pozorną brzydotą. Patrząc na te dwa drzewa czuje się, że mimo ich obecności przy sobie, czują się strasznie samotne w zmieniającym się świecie. Mimo tego, że same nie są, to i tak tęsknią za tym, co się zakończyło lub co od nich odeszło(odleciało). Z drugiej strony może to być piękna metafora dawnych dni i wspomnień, kiedy w pozornej samotności świata spotkały się dwie istoty silnie ze sobą zżyte i podobne do siebie bardzo. Każdy inaczej patrzeć może na to dzieło, ale każdy też poczuć może tę tęsknotę z niego bijącą. Tęsknotę, która nie będzie trwać wiecznie, a która po jakimś czasie przerodzi się w przyjemne wspomnienie dalekiej i pięknej przeszłości, która do negatywnych należeć już nie będzie.