Kim są artyści dla zwykłych ludzi?

Lubimy oceniać innych powierzchownie i wyrabiać sobie zdanie na czyjś temat na podstawie szczątkowych informacji. Nie musimy poznawać nikogo bardzo dobrze, ani nawet w najmniejszym stopniu, by wydawać osądy, krytykować i mieszać z błotem nawet. Wystarczy nam jedno spojrzenie na kogoś, by być święcie przekonanym, że ten ktoś nie ma przed nami tajemnic. I jakkolwiek niesprawiedliwie by to wyglądało, to ludzie robili tak zawsze, robią to obecnie i będę się tak zachowywać do końca świata. Bo jest to wygodne, łatwe i wydaje się to być dla wielu ludzi ich prawem. Oczywiście zawsze ktoś będzie przez takie postępowanie pokrzywdzony, zawsze ktoś poczuje się urażony i zawsze pojawiać się będą niespodzianki w stylu „źle cię oceniłem, bo okazałeś się być kimś znacznie bardziej wartościowym/kimś kompletnie niewartym szacunku i uwagi”. Taki sam proces oceniania bez poznania zachodzi w przypadku artystów różnej maści, na temat których wydajemy osądy tylko na podstawie ich dzieł i naszego ogólnego o nich zdania.

Bo co przychodzi nam na myśl, kiedy ktoś wypowiada magiczne słowo „artysta”? Najpierw widzimy oczami wyobraźni ludzi wywyższających się, żyjących w zupełnie innym świecie, oderwanych od rzeczywistości i kapryśnych. Widzimy osoby, które uważają siebie za lepszych, które dzięki swojemu talentowi zyskują popularność i pławią się w luksusach, albo klepią biedę, bo nikt ich nie docenia. Artyści są dla nas ludźmi dziwnymi, szaleńcami wręcz, którzy nie potrafią wykonywać praktycznych czynności, którzy nie odnajdują się w życiu codziennym, którzy nie chcą brukać się zwykłymi zajęciami. Oczywiście w większości przypadków jest to osąd mylny, ale skądś musiał się wziąć, więc coś jest na rzeczy mimo wszystko. Ale artyści mogą być osobami odbieranymi również w inny sposób. Mogą być ludźmi, którzy obdarowani zostali przez niezbadaną moc, dzięki czemu mogą otwierać zwykłym śmiertelnikom oczy na wiele spraw.

Artyści mogą uchodzić też za osoby uprzywilejowane względem innych. Z racji swoich talentów, pięknych dzieł, które tworzą i umiejętności spojrzenia na świat z zupełnie innej perspektywy, można wybaczać im kaprysy i oderwanie od rzeczywistości. W tym jednak przypadku działa zasada wymiany – jeżeli artysta daje nam piękne dzieło, które nas porusza, kiedy przemawia do nas we wspaniały sposób i daje nam radość, szczęście czy spełnienie, to nie widzimy podstaw, żeby negatywnie reagować na jego zachcianki czy informacje dotyczącego jego życia prywatnego, a które mogłyby oburzyć wielu ludzi. Jeżeli jednak nie cenimy sobie prac danego artysty, jeżeli nie odnajdujemy w nich niczego dobrego dla nas, to pojawiać się będzie brak szacunku i tolerancji z naszej strony, a nawet niechęć, która zawsze znajdzie ujście, by pokazać się światu. Jeżeli odnajdujemy w dziełach danego artysty coś dobrego dla nas, to jesteśmy bardziej skorzy do uważania go za kogoś wyjątkowego i łatwiej przychodzi do nas zrozumienie pewnych dziwnych jego czynów.

Artyści mogą być dla nas również swoistymi posłańcami, osobami, które przekazują światu nowe spojrzenie na wiele problemów. Mogą otwierać nam oczy, pokazywać prawdziwe piękno, które kryje się w prostocie i naszej codzienności. Ile razy znajdowaliśmy się w sytuacji, w której obcowanie z jakimś dziełem, które przedstawiało sobą rzeczy zwykłe, dało nam ogrom radości i swoiste olśnienie, że coś powszedniego może być naładowane wielką dawką piękna i ciekawych rzeczy? Zapewne przynajmniej raz w życiu znaleźliśmy się w takiej sytuacji. Bo rolą artystów jest pokazywać nam świat z innej perspektywy i poruszać odważnie tematy, które inni traktują, jakby ich nie było. I tak naprawdę nie ma znaczenia, jak społeczeństwo odbiera artystów. Ważne jest, że ich dzieła na to społeczeństwo oddziałują i pokazują jego prawdziwe oblicze w przypadku tematów błahych, jak i tych należących do grupy tabu. Możemy nie rozumieć artystów, możemy ich wielbić, możemy ich kochać i nienawidzić, ale nie można odmówić im umiejętności, które pozwalają im na tworzenie pięknych rzeczy, jak i obnażanie ułomności świata, których jest całe mnóstwo, ale często udajemy, że ich nie widzimy.