Cóż takiego jest w morskich falach, że wielu ludzi decyduje się na spędzanie urlopów nad morzem i poświęcanie wielu godzin swojego życia na leżeniu na plaży czy spacerowaniu po plaży? Co takiego kryje niepozorna tafla wody, która w bezwietrzne dni przypomina raczej ogromne jezioro? Góry są dosłownym i metaforycznym przeciwieństwem morza, bo można wspiąć się na nie i podziwiać piękne widoki okolicy, można chodzić po nich różnymi szlakami, podróżować po lasach i łąkach, podziwiać dzikie zwierzęta i czerpać z niezapomnianego klimatu. Nad morzem można przejść się po plaży w jedną i drugą stronę, a i tak można być pewnym, że widok czekający za zakrętem, za cyplem będzie identyczny niemal, co ten, który mamy przed oczami obecnie. Jednak jest wielu ludzi, którzy cenią sobie bardziej widok morskiej wody i szum fal, niźli spacerowanie po górach i podziwianie ogromnych skalnych kształtów. Wielu nie zamieniłoby wizyty na wybrzeżu za nic w świecie, bo morze kojarzy im się z czymś wspaniałym, z wolnością i swobodą.
W górach człowiek może poczuć się swoiście przytłoczony otaczającymi go wielkimi kształtami i swoją kruchością. Nie można uważać siebie za istotę niezniszczalną i znaczącą cokolwiek na świecie w obliczu ogromnych gór, które w każdej chwili zesłać mogą nas nas lawinę i zgnieść nas niczym robaka. W przypadku morza pojawić się może podobne uczucie, tyle tylko, że na wybrzeżu nic nas nie przytłacza. Możemy poczuć się mali i nic nie znaczący, ale nie dostrzegamy oczami tego, co jest naprawdę monumentalne, czyli głębin morskich. Widzimy taflę morza, słyszymy szum fal, które w dodatku mogą być wysokie i pokazywać nam siłę natury podczas sztormu. Ale w większości przypadków skupiamy się na bliskości wody, jej łagodności i znaczenia dla życia. Rzadko czujemy strach nad morzem, bo morze koi nas i nasze nerwy, zachęca do wypłynięcia daleko od brzegu i poczucia wiatru we włosach. Mniej poetycki jest fakt, że nad morzem można się po prostu dobrze opalić i pooddychać świeżym powietrzem, które sunie do nas z dalekich stron.
Mimo swojej pozornej nudy i braku ciekawych elementów morze jest dla nas magiczne. Jest ogromne i tajemnicze, skrywa w sobie wiele ciekawych rzeczy i stworzeń, ale my i tak dostrzegamy tylko jego powierzchnię. I doceniamy ją z całych sił. Kto raz zakochał się w widoku morza ten zawsze będzie za nim tęsknił i wielbił je. W głowie na zawsze pozostaną sceny charakterystycznych elementów nadmorskich miejscowości, w których byliśmy – falochrony, kutry rybackie, budki ze słodyczami i niezdrowym jedzeniem, mola, długie i szerokie plaże lub wąskie przesmyki pod klifami. Wspomnienia te wracać będą do nas za każdym razem, gdy tylko ujrzymy jakiś element w telewizji, internecie czy przeczytamy o nim w książce. Za sprawą obrazu autorstwa Edyty Osickiej, który zatytułowany jest „Morze” można wracać do tych wspomnień każdego dnia. Widok charakterystycznych pali falochronów, które są czarne od działania morskiej wody i szum, jaki rozlega się, gdy woda rozbija się na nich tworząc białą pianę – to jest najpiękniejszy klimat wakacji nad morzem, którego nie da się zastąpić niczym innym.
Wspomnienia, które mamy są dla nas najcenniejszymi skarbami, bowiem pozwalają na powrót do pięknych czasów, które dawały nam radość. Tym bardziej, jeżeli ich tematem przewodnim jest morze, które potrafi ukoić nasze nerwy. Za sprawą szumu fal można skupić się na ważnych sprawach, przemyśleć je i znaleźć odpowiednie rozwiązanie każdej sytuacji. Widok delikatnie pofalowanej morskiej tafli sprawia, że chce się go podziwiać i czerpać z jego spokoju, który na nas może bardzo łatwo się przenieść. Warto gromadzić takie przedmioty, które pozwolą nam na łatwe i szybkie powroty w myślach do pięknych chwil, które były częścią naszego życia. Sztuka jest w tym przypadku najlepszą formą cofania się w czasie, odświeżania pamięci, bowiem wpływa ona na wyobraźnię i rozwija ją. Nawet, gdy sama przedstawia jakieś elementy lub sytuacje, które kiedyś widzieliśmy to i tak nie wyręcza nas z używania naszego umysłu, a wręcz pobudza nas do sięgania w głąb naszej pamięci.