Ludzie często szukają wielce skomplikowanych form rozrywki i źródeł emocji, które zapewnią im doznania nie z tej ziemi. Pragniemy czuć coraz intensywniej, coraz częściej i do bólu wręcz. Pragnienie czucia czegoś lepszego i przyjemniejszego, niż to, co do tej pory znaliśmy sprawia, że bardzo zatracamy się w wielbieniu skomplikowania i wyszukania, a coraz mniej interesujemy się tym, co proste, codzienne i ogólnodostępne. Zamiast zadowolić się tym, co jest w zasięgu naszych rąk, poszukujemy rozwiązań, które wykraczają dalece poza nasze możliwości. Ale takie są już nasze czasy, świat, w którym żyjemy, bowiem obecnie bardzo łatwo jest zaspokoić swoje podstawowe potrzeby. Nie trzeba wysilać się, by móc zobaczyć nowy film, nie trzeba stać godzinami w kolejce po nową książkę. Nawet podróżowanie nie wiąże się już z tygodniowymi wyjazdami, niewygodnymi środkami transportu i przeznaczaniem na podróż życia wszystkich swoich oszczędności. Teraz można za niewielkie pieniądze wsiąść w samolot, wynająć pokój na drugim końcu świata bez wychodzenia z domu i słuchać przewodnika wycieczki, który opowie nam o wszystkich faktach miejsca, które zwiedzamy.
Prostota w dzisiejszych czasach wydaje się już mało pociągająca dla wielu ludzi. Wolimy coś skomplikowanego i trudnego do zdobycia, by móc później, po odniesionym sukcesie spojrzeć sobie w oczy i stwierdzić, że oto kolejne zadanie zostało spełnione. W sztuce ten trend jest również widoczny. Muzyka jest coraz mniej do muzyki podobna, filmy coraz śmielej wychodzą w niezbadaną przyszłość i kuszą wizjami nowoczesności i rzeczy niestworzonych. W książkach ilość stron staje się wyznacznikiem jakości, a w instalacjach artystycznych wykorzystanie śmieci i odchodów ludzkich lub zwierzęcych zdaje się być bardziej pożądane, niż dzieła artystów mniej wyuzdanych. A rzeczy proste, wizje mało skomplikowane potrafią być równie piękne, jeżeli nie bardziej pociągające i pełniejsze tajemnic. Malarstwo skupiające się na rzeczach prostych potrafi zmusić do zadumy i pokazać nam coś, czego wcześniej w codziennym życiu mogliśmy nie zobaczyć, bo zbyt zajęci byliśmy poszukiwaniami wyszukanych źródeł przyjemności.
Prostota ma w sobie znacznie więcej wartości, niż złożoność, bo nie musi bulwersować ani rzucać się w oczy swoimi wymyślnymi kształtami, by dać komuś do myślenia. Nie musi szokować, wpychać się na pierwsze strony gazet i krzyczeć do nas z telewizora, by mogła być warta naszej uwagi. W prostych rzeczach zawarte jest często więcej emocji, niż w czymś, co na pierwszy rzut oka wydaje się strasznie skomplikowane. Co najważniejsze – prostota pozwala na wyciszenie się i zagłębienie się w spokoju we własnych myślach. Przykładem, który to potwierdza jest twórczość malarki Natalii Ziomek-Wilusz, która w dwóch swoich dziełach – „Zachód słońca”, „Zachód z szarymi chmurami” – pokazuje wszystkim, że to, co wydaje się im być doskonale znane, jest tak naprawdę piękne i różnorodne. Bo to, co wydaje się nam powszechne, co następuje każdego dnia naszego życia jest tak naprawdę codziennie inne i tak samo piękne. Proste i piękne. Nowe i proste. Proste i za każdym razem tak samo poruszające. Bo ilu z nas myśli o tym, jak wygląda zachód słońca i ilu z nas podziwia to zjawisko każdego dnia? Zapewne niewielu, a zachód taki jest faktycznie zawsze inny i zawsze urzekający.
Prostota nie oznacza niemal nigdy wady i niskiej wartości czegokolwiek. Proste jest zawsze bardziej praktyczne, a pod kątem artystycznym potrafi mówić więcej, niż zmyślne dzieła, których forma przerasta samą ich treść. Nie trzeba szukać daleko i długo, by znaleźć coś, co naprawdę da nam szczęście i spełnienie. Prostota w sztuce pozwala nam na wyciszenie się, a w przypadku pejzaży sprawia, że jesteśmy w stanie zatrzymać dla siebie piękne chwile, które nigdy nie są takie same. Prostota kryje w sobie piękno, które każdy powinien nauczyć się dostrzegać, bo jest ono najbardziej wartościowe dla nas wszystkich i dać nam może najwięcej przyjemności.