Poznawanie sztuki jest, jak podróż

Wielu z nas uwielbia podróżować w różne miejsca. Niektórzy cenią sobie nawet samą podroż bardziej, niźli docieranie do jej celu, co jest zrozumiałe, bowiem to właśnie podczas jechania gdzieś przeżywa się prawdziwą przygodę. Mijane nowych miejsc, poznawanie nowych ludzi, zmaganie się z przeciwnościami losu czy przeżywanie przygód – podróż sama w sobie jest w stanie dać nam bardzo dużo. Dzięki niej czujemy w ciele dreszcz emocji, czekamy na wystąpienie czegoś nieprzewidzianego, by móc stawić temu czoła. Podróże kształcą, rozwijają nie tylko umysł, ale i nasze umiejętności. Gdy jesteśmy z dala od domu to musimy liczyć tylko na siebie, bo nikt nam nie pomoże w razie problemów. Zdajemy się na własne doświadczenie i dokonujemy określonych wyborów, które kształtują naszą osobowość. Podróże są wielu z nas potrzebne do życia, do czucia czegoś. Nie każdy jest domatorem, nie każdy preferuje obcowanie z tym, co dobrze znane i lubiane. Wielu z nas poszukuje czegoś w życiu i takie osoby są w stanie przejechać wiele kilometrów, by do upragnionego celu w życiu się zbliżyć. Poszukujemy szczęścia i jesteśmy gotowi poświęcić na jego poszukiwania całe życie, jakie mamy.

Sztuka dla wielu z nas jest często jedynie dodatkiem do podróży. W pociągach widzi się ludzi, którzy czytają książki, słuchają muzyki w słuchawkach lub oglądają filmy na laptopach. Widzimy, jak dążą do celu, a oczekiwanie na dojechanie na miejsce umilają sobie sztuką różnego rodzaju. Dla wielu z nas sztuka jest jedynie dodatkiem. Jednak warto nauczyć się patrzyć na nią, jakby była nie tylko umileniem czasu w podróży czy w jakimkolwiek innym miejscu. Warto dostrzec w niej cel swojej podróży. Bo poznawanie sztuki jest podróżowaniem w różne miejsca, których jeszcze nie znamy. Kiedy rozpoczynamy nową książkę, to wychodzimy z własnego domu, ze świata, który doskonale znamy i udajemy się w podróż, która prowadzi nas do innych krain, czasów i kultur. Gdy włączamy nowy film, to opuszczamy swój fotel, miejsce swojego zamieszkania i przenosimy się do świata, który widzimy na ekranie telewizora czy komputera. Gdy kontemplujemy obraz, dziełu sztuki malarzy, to bez oderwania się od otaczającej nas rzeczywistości i bez przeniesienia się w rzeczywistość przedstawioną na płótnie, ciężko będzie wczuć się w dzieło i odnaleźć w nim odpowiedzi.

W sztukę trzeba się wczuć, chcieć dać się jej porwać, by mogła wyjaśnić nam, co w niej jest takiego urzekającego. I my w tę podróż udać się powinniśmy bez zawahania. Jak ta podróż wygląda? Prosto – tak jak opisuje to dane dzieło. Historia opisywana w danej książce samodzielnie będzie nas kierować i podpowiadać nam, gdzie powinniśmy udać się myślami. W przypadku muzyki każda droga, którą obierzemy będzie dobra. Przy obrazach nie trzeba się aż tak bardzo wysilać, bo wystarczy, że poczuje się magię malunków. Wystarczy, że damy pochłonąć się temu, co obraz prezentuje. Klimat podróżowania w dosłownym tego słowa znaczeniu, jak i w przenośni, pokazują idealnie dzieła Pawła Kosiora zatytułowane „Wędrówka” oraz „Wędrówka II”. Widać na nich wędrowców, którzy kroczą wydeptanymi ścieżkami w samotności i otoczeni są przez nieprzyjazne kolory świata. Czuć w powietrzu, gdy spogląda się na te obrazy, że droga jest daleka, pełna zamyślenia i czasu na uporanie się z własnymi problemami.

Obrazy Pawła Kosiora doskonale pokazują dosłowność wędrówki, jaką odbywa odbiorca sztuki dowolnej. W tym przypadku ta dosłowność wynika z faktu zobrazowania wędrówki samej w sobie, co pozwala nam na łatwiejsze wczucie się w rolę podróżnika, ale w każdym innym przypadku obcowania ze sztuką, wykonujemy tę samą czynność – podróżujemy do świata, do którego dane dzieło nas zaprasza. „Wędrówka” pokazuje nam, że droga ta nie zawsze jest łatwa i nie zawsze kolorowa, ale zawsze warta wybrania i przejścia, bowiem na końcu czekać może coś wspaniałego i nie zapomnianego. Każde dzieło sztuki warte jest poznania i zawsze warto w świat przedstawiany przez artystę wejść, by przekonać się, jak wiele wspaniałości może w nim na nas czekać.