Wszystko na świecie ma jakieś znaczenie. Każda rzecz, każde zjawisko czy emocje istnieją w jakimś celu, służą jakimś wydarzeniom i wywołują konkretne decyzje, odruchy, myśli czy jakiekolwiek inne konsekwencje. Tak jest ze wszystkim i tylko od nas zależy, jak każdą z tych rzeczy będziemy interpretować i jak będziemy ją postrzegać. Bo w wielu przedmiotach kryje się czasem wiele znaczeń i nigdzie nie jest powiedziane, że każdy musi znaleźć w nich to samo. Wręcz przeciwnie – każdy może wynieść z wielu sytuacji wnioski i emocje odmienne od innych.
Powyższe słowa odnoszą się idealnie do tego, co kryje się w obrazach. Krytycy sztuki miłują się w interpretowaniu dzieł, obrazy wielkich malarzy opisywane są w szkolnych podręcznikach, analizowane na uczelniach i ogołacane z tajemnicy jakiejkolwiek. Jednak w obrazach nie chodzi o to, by znaleźć ich ukryte znaczenie, obedrzeć je z powłoki zewnętrznej i wywlec z nich sens i powód, dla którego powstały. Dzieła sztuki mają to do siebie, że ich największą zaletą jest tajemnica i dowolność interpretacji. Nawet, gdy pozornie interpretacja nie jest możliwa z racji banalności tematyki, to i tak każdy może doszukać się w danym dziele przesłania, znaku jakiegoś, który może okazać się impulsem do ważnych zmian.
Bo w obrazach kryć się może wszystko i nic zarazem. Mogą mieć tysiące znaczeń, albo sprowadzać się jedynie do cieszenia oczu. A prawda w ich przypadku jest jedna – każdy zobaczyć w nich może to, co sam będzie umiał dostrzec, a także to, co będzie chciał zobaczyć. Bo analizowanie dzieł sztuki jakichkolwiek, doszukiwanie się ich znaczeń i szczycenie się swoimi spostrzeżeniami nie ma najmniejszego sensu. W przypadku portretów można wyobrażać sobie znaczenie malowanej osoby dla artysty, można snuć domysły na temat genezy obrazu, ale można również skupiać się na rzeczach bardziej powierzchownych, czyli oczach modela lub modelki, drobnych zmianach mimicznych uchwyconych pędzlem czy czymkolwiek innym. I każdy wniosek na temat dzieła będzie słuszny. Każdy.
Wracając do sedna tego wpisu – co kryje się w obrazach? Emocje, doświadczenie malarza, jego wyobraźnia, nastrój, który towarzyszył twórcy podczas malowania, ból, smutek, cierpienie, zaduma, a nawet nic. Równie dobrze można stwierdzić, że obraz nie daje nam nic poza widokiem namalowanego przedmiotu czy osoby. W momencie przyglądania się dziełu liczy się nastawienie odbiorcy, jego chęć dostrzegania szczegółów i uruchomienie wyobraźni, która jest niezwykle przydatna w trakcie kontaktu ze sztuką.
W obrazach może kryć się wszystko, a nawet nic. Mogą być dosłowne, ale również mogą zawierać w sobie jakąś przenośnię. Mogą być nośnikiem emocji, a zarazem przedstawiać sytuacje emocji pozbawione. Wszystko zależy od odbiorcy, który sam sobie odpowie na najważniejsze pytania dotyczące obrazu. Bo każdy z nas inaczej może na dzieło sztuki patrzeć i dostrzegać różne elementy, które przykują jego uwagę. Na tym polega dowolność interpretacji i urok samej sztuki.